Pandemia pozwoliła włamywaczom na spenetrowanie budynków. Nie tylko ukradli sprzęt, ale także dopuścili się wertowania dokumentów.
– To jest wielki skandal i nie wiem, dlaczego wszyscy zamykają usta – mówi cytowany przez "POLITICO" Nico Semsrott, niemiecki parlamentarzysta, któremu skradziono dwa laptopy. Eurodeputowanyjest rozczarowany brakiem reakcji ze strony Dyrekcji Generalnej ds. Bezpieczeństwa i Ochrony (DG SAFE).
Jeden z pracowników delegacji PO powiedział w rozmowie z reporterką Polsat News: – Nam ukradziono aparat fotograficzny, ale to przed lockdownem.
Z kolei pracownica delegacji PiS w PE zaznaczyła, że całą sytuacją nie jest kompletnie zaskoczona. Od kiedy jestem w PE słyszę, że ciągle komuś coś ginie – łącznie z płaszczami, butami ze skrzyń czy biur itd. I oczywiście elektronika – wskazuje.
Niemiecki europarlamentarzysta Nico Semsrott w grupowym mailu ostrzegł swoich kolegów przed kradzieżami. Z kolei w serwisie YouTube zamieścił nagranie, na którym pokazuje, jak złodzieje dostali się do szafek ze sprzętem. Jego zdaniem Dyrekcja Generalna ds. Bezpieczeństwa i Ochrony zupełnie nie ostrzegała europosłów przed złodziejami.
twitterCzytaj też:
MSWiA: Będzie druga edycja akcji "Bitwa o wozy"Czytaj też:
Wulgarne okrzyki pod adresem prezydenta. Interweniuje policja