Jak informuje korespondent Polsat News w Berlinie, że decyzję o wstrzymaniu szczepień preparatem AstraZeneca przekazało w poniedziałek niemieckie ministerstwo zdrowia. Jak poinformowano, została ona podjęta zgodnie z zaleceniem Instytutu Paula Ehrlicha, niemieckiego organu odpowiedzialnego m.in. za szczepionki.
Po godzinie 16 także Włochy poinformowały o zawieszeniu szczepień tym preparatem. Informację o tym przekazała za pośrednictwem Twittera dziennikarka TVP Magdalena Wolińska.
Taką samą decyzję ogłosił we Francji prezydent Emmanuel Macron. Jak poinformował. Francja wstrzymuje szczepienia AstraZeneką na 24 godziny, "w oczekiwaniu na nową opinię Europejskiej Agencji Leków w sprawie bezpieczeństwa szczepionki".
W poniedziałek także Holandia zdecydowała o wstrzymaniu szczepień z użyciem preparatu AstraZeneca. Wcześniej zrobiły to m.in. Norwegia, Dania, a poza Europą także Tajlandia. Jednocześnie większość państw zdecydowało się kontynuować używanie środka.
WHO dalej zachęca do szczepień preparatem AstraZeneca
W oświadczeniu przysłanym agencji odnoszącym się do doniesień o kilkudziesięciu przypadkach problemów z krzepliwością krwi wśród milionów zaszczepionych preparatem AstraZeneca, WHO zachęciła do kontynuacji szczepień.
– Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych dowodów, że incydenty zostały spowodowane przez szczepionkę. Ważne jest, by kampanie szczepień były kontynuowane, tak byśmy mogli ratować życie i powstrzymać ciężką chorobę powodowaną przez wirusa – stwierdził rzecznik organizacji Christian Lindmeier.
Jednocześnie podkreślił, że "jak tylko WHO osiągnie pełną wiedzę" na temat tych przypadków i jak tylko pojawią się informacje, które by zmieniły rekomendacje, zostanie to natychmiast zakomunikowane.
– To normalne, kiedy kraje sygnalizują potencjalne negatywne zdarzenia. Nie oznacza to, że są one związane ze szczepieniem, ale dobrą praktyką jest ich zbadanie – powiedział rzecznik.
Czytaj też:
Holandia zawiesiła stosowanie szczepionki AstraZenecaCzytaj też:
Wątpliwości wokół szczepionki AstraZeneca. Piecha: Słuchajmy ekspertów, a nie sensacyjnych doniesień