Mueller w swoim artykule określa Polskę oraz Węgry jako państwa autorytarne. Niemiecki politolog twierdzi, że Unia Europejska popełniła błąd stawiając na dialog i próbując uzyskać kompromis (sic!) w relacjach z Warszawą i Budapesztem.
"Rządy w Warszawie i Budapeszcie podejmują decyzje w Radzie Europejskiej, które mają następstwa dla wszystkich obywatelek i obywateli UE (…) Faktem jest, że wszyscy zdani jesteśmy na postaci, którym słusznie zarzuca się autokratyczne tendencje" - ocenia.
Mueller wskazuje, że UE skupia się na karach finansowych, podczas gdy ten środek może być niewystarczający i należałoby pomyśleć o odebraniu głosu obu państwom w Radzie Europejskiej.
„Reszta Europy odizolowałaby się od autokratów, wysłano by ich do politycznej kwarantanny, kierując się hasłem: Nie chcemy mieć z wami nic do czynienia, a nasi mieszkańcy nie mogą być, nawet pośrednio, przez was rządzeni” – przekonuje.
"Pojętni adepci Orbana"
Niemiecki politolog pisze, że praktyki Orbana rozlewają się po całym regionie. Węgierski przywódca ma "pojętnych adeptów" w Polsce, na Słowenii czy w Austrii.
„Przejęcie niezależnych sądów – dokonane przez Orbana zręcznie i po cichu, przez rząd Polski głośno i bezwstydnie, ma konsekwencje dla europejskiej konstrukcji jako całości” – twierdzi Mueller.
Co więcej, politolog uważa, że jeżeli Unia Europejska nie zrezygnuje z dialogu i nie przystąpi do zdecydowanych działań to tym samym zdradzi Polaków i Węgrów. „Europa jest - według sondaży - nadal popularna w obu krajach. Ani polexit ani huxit nie są realistycznymi groźbami. Jest też mało prawdopodobne, że sankcje finansowe rozzłoszczą zwykłych ludzi i obrócą ich przeciw Brukseli. Przynajmniej w kleptokracji Orbana - która jest numerem jeden w przypadkach oszustw w Europie - pieniądze lądują raczej u kolegów z rządu” - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".
Czytaj też:
Czy jest życie poza Unią?Czytaj też:
Skandaliczne słowa Suchanow o Polsce. Oklaskiwali ją Macron i Harris