W największym serwisie społecznościowym świata doszło do przecieku wewnętrznej korespondencji, który doprowadził do jednego z największych kryzysów wizerunkowych w historii firmy. Amerykańskie media piszą o "Facebook Papers" – wyciekły wewnętrzne dokumenty firmy oraz zapisy komunikacji pomiędzy pracownikami serwisu.
W poniedziałek NBC News podaje kolejne rewelacje w sprawie Facebooka, tym razem dotyczą one Polski.
Podejrzane zmiany
W 2018 r. Facebook dokonał aktualizacji algorytmu tzw. walla – głównej strony serwisu społecznościowego z postami znajomych oraz udostępnionych przez polubione strony. Większy nacisk położono na komentarze i reakcje na wpisy.
Informację tę potwierdziła była menadżerka Facebooka Frances Haugen, która w ostatnich tygodniach była przesłuchiwana przed amerykańskim Kongresem i brytyjskim parlamentem.
Po zmianie algorytmu trzy lata temu łatwiej można było rozpowszechniać dezinformację i skandalizujące posty. Celem było wywołanie internetowej "wojny domowej".
Facebook podzielił Polaków?
Jako przykład kraju, który miał paść ofiarą takiej strategii, podano Polskę.
W korespondencji pomiędzy pracownikami firmy, która wyciekała do mediów, można przeczytać, że "partie polityczne w całej Europie twierdzą, że zmiana algorytmu Facebooka w 2018 roku zmieniła charakter polityki. Na gorsze".
Jeden z pracowników serwisu mówi wprost, że Facebook był odpowiedzialny za wywołanie „społecznościowej wojny domowej” w internetowym dyskursie politycznym w Polsce. Swoją opinię oparł na rozmowach ze stronnictwami politycznymi w Polsce.
Jak czytamy na stronie NBC News o kampanii wyborczej w 2019 r. w Polsce, skupiała się ona na silnej polaryzacji głównych stronnictw politycznych. "Ekstremistyczne partie polityczne w różnych krajach cieszyły się z tego, jak nowy algorytm nagradzał ich "strategie prowokacyjne" na tematy takie, jak migracja" – napisał jeden z pracowników Facebooka.
Wewnętrzne badania dla Facebook z 2019 r. pokazały, że po zmianie algorytmu wyróżniane na ścianie serwisu były przede wszystkim posty wywołujące jak najsilniejsze reakcje. Dlatego wpisy zawierające dezinformacje były najbardziej wiralowe.
Facebook nie czuje się odpowiedzialny za powstałe podziały, o czym poinformowano w oświadczeniu.
Czytaj też:
Wybory 2015. Rewolucja na polskiej scenie politycznejCzytaj też:
"Jedyną propozycją PO będzie straszenie PiS-em". Ekspert: To ma sensCzytaj też:
"Wyjątkowa chwila". Premier: To największy taki program w czasach wolnej Polski