"Grinpic ma immunitet?". Akcja aktywistów pod budynkiem ambasady Węgier

"Grinpic ma immunitet?". Akcja aktywistów pod budynkiem ambasady Węgier

Dodano: 
Akcja Greenpeace przed Ambasadą Węgier w Warszawie, 25 maja 2022 r.
Akcja Greenpeace przed Ambasadą Węgier w Warszawie, 25 maja 2022 r. Źródło:PAP / Zofia Bichniewicz
Aktywiści Greenpeace wywiesili przy wejściu do ambasady Węgier w Warszawie baner przedstawiający Putina i Orbana. Do sprawy odniósł się Łukasz Warzecha.

Akcję opisał portal warszawa.wyborcza.pl. Jak wskazuje, celem działaczy było wyrażenie protestu wobec „zapowiedzi węgierskiego premiera, że nie poprze embarga UE na ropę z Rosji”.

Węgry są bowiem wśród grupy państw, które nie chcą bezwarunkowo poprzeć szóstego pakietu sankcji UE na Rosję z uwagi na fatalne skutki gospodarcze, jakie przyniosłoby to Węgrom. Pakiet zakłada m.in. embargo na ropę naftową z Rosji. Budapeszt jest jednak gotowy na negocjacje w tym zakresie.

Baner z Orbanem i Putinem

Grupa aktywistek i aktywistów Greenpeace Polska przeprowadziła swoją akcję 25 maja przed budynkiem ambasady Węgier przy ul. Chopina. Żądali embarga na ropę z Rosji. W ich ocenie paliwa kopalne napędzają wojnę i kryzys klimatyczny.

Wejście do budynku zasłonili banerem przedstawiającym wizerunki Władimira Putina i Viktora Orbána, wznoszących toast kieliszkami wypełnionymi ropą naftową. W trakcie akcji z budynku wyszły trzy osoby, które próbowały uniemożliwić bezprawne rozwieszanie banera. Ostatecznie zdołali je usunąć.

Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska zabrał głos, wyjaśniając motywy, jakimi kierowali się aktywiści.

– To uzależnienie od paliw kopalnych napędza wojnę w Ukrainie i kryzys klimatyczny. Obraz, który zawisł dzisiaj w drzwiach ambasady, obnaża układ, w którym premier Węgier wspiera terror Putina. Kupowanie paliw kopalnych z Rosji to sponsorowanie agresji Putina, bomb i rakiet spadających na szkoły, szpitale i schrony w Ukrainie. Sprzeciw wobec embarga oznacza, że Victor Orbán pośrednio także ponosi winę za kontynuowanie wojny. Nie ma naszej zgody na blokowanie decyzji mogących nas przybliżyć do zakończenia wojny i ery paliw kopalnych – powiedział aktywista, którego cytuje warszawa.wyborcza.pl

Incydent skomentował za pośrednictwem mediów społecznościowych Łukasz Warzecha.

„Czy placówki dyplomatyczne są w Polsce chronione jakoś wybiórczo? Czy może Grinpic ma jakiś immunitet?” – zapytał na Twitterze publicysta „Do Rzeczy”.

twitter

Węgry a ropa i gaz z Rosji

W ubiegłym tygodniu prof. Maciej Szymanowski, hungarysta, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, tłumaczył na antenie Radia WNET, że problem leży w nastawieniu Brukseli do rządu węgierskiego. Przypomniał w tym kontekście doktrynę „głodzenia” sformułowaną przez jedną z wiceprzewodniczących PE (Katarinę Barley –red.). Węgry są mocno uzależnione od surowców z Rosji i nie jest im łatwo w szybki sposób to zdywersyfikować bez dramatycznych skutków gospodarczych.

– Po kryzysie migracyjnym w latach 2015-16 czy obecnym, kiedy Węgry przyjęły ponad pół miliona uchodźców, nie otrzymały ze strony UE żadnego wsparcia finansowego. Nie otrzymały też żadnego wsparcia na tzw. odbudowę gospodarki po pandemii. Oczekują więc, że skoro jest już taka sytuacja, że muszą zmienić kierunki dostaw surowców energetycznych to, że otrzymają wsparcie finansowe na budowę nowych gazociągów i ropociągów – tłumaczył ekspert, przypominając, że Węgry świadczą ukraińskim uchodźcom gigantyczną pomoc.

Pytany o kwoty, jakich oczekują Węgry, prof. Szymanowski wskazał, że chodzi kilka miliardów euro albo dolarów. – To jest konieczność zbudowania razem z Chorwatami nowego ropociągu i połączenia gazowego, prowadzącego od Morza Adriatyckiego w głąb Węgier – powiedział.

Czytaj też:
Orban pisze o stanowisku Węgier wobec trwającej wojny
Czytaj też:
Węgry: Nowe podatki dla koncernów i dużych firm. Orban podał powód

Źródło: warszawa.wyborcza.pl. / Twitter / Radio WNET / DoRzeczy.pl
Czytaj także