Władzy okupowanego Krymu przyznają: Okopujemy się

Władzy okupowanego Krymu przyznają: Okopujemy się

Dodano: 
Siergiej Aksionow, samozwańczy premier Krymu
Siergiej Aksionow, samozwańczy premier Krymu Źródło: Wikimedia Commons
Władze okupowanego Krymu przyznały, że na terytorium półwyspu trwa budowa okopów.
Szef rosyjskich władz okupacyjnych, Siergiej Aksjonow, poinformował, że na Krymie są prowadzone prace fortyfikacyjne. W ten sposób mieszkańcom "ma zostać zapewnione bezpieczeństwo". Jego wypowiedź cytuje portal rp.pl.

Zaznaczył jednocześnie, że bezpieczeństwo Krymowi powinny zapewnić "przede wszystkim działania prowadzone na terytorium obwodu chersońskiego".

– Środki przedsięwzięte w imieniu prezydenta przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, funkcjonariuszy służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej, są wystarczające, by mieszkańcy Krymu czuli się bezpiecznie. Jednocześnie prace fortyfikacyjne są prowadzone, pod moim nadzorem, na terytorium Krymu, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Krymu – stwierdził szef władz okupacyjnych półwyspu.

W drugiej połowie października, zgodnie z decyzją prezydenta Władimira Putina, na półwyspie krymskim wprowadzono "średni poziom reakcji". Dekret ten wskazuje, że w określonych sytuacjach władze Krymu mogą otrzymać prawo do wprowadzania określonych środków z zakresu obrony terytorialnej i obrony cywilnej, a także wzmocnić środki bezpieczeństwa i ochrony ważnych obiektów.

Niespokojnie na Krymie

Na okupowanym przez Rosję od 2014 r. Krymie od dłuższego czasu jest niespokojnie.

9 sierpnia doszło do serii potężnych eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej Saki w miejscowości Nowofedoriwka na Krymie. Kolejne wybuchy miały miejsce we wtorek 16 sierpnia. Na opublikowanych filmach było widać płonący skład amunicji na północy Krymu. Uderzenie nastąpiło wówczas na bazę wojskową położoną w jednej z wiosek w okolicy miejscowości Dżankoj. Zniszczone zostały składy amunicji. Pod koniec sierpnia na północy Krymu doszło do potężnego wybuchu. Na północy Krymu doszło do potężnego wybuchu. Według ukraińskich mediów chodziło o skład ropy naftowej.

Z kolei w październiku doszło do wybuchu na lotnisku Belbek, gdzie stacjonowała rosyjska 27. Dywizja Lotnictwa Kompozytowego oraz do wybuchu na Moście Krymskim.

Czytaj też:
Zastępca Ławrowa: W tym temacie nie ma o czym rozmawiać z USA

Czytaj także