– Jeśli prezydent Andrzej Duda odrzuci radykalne reformy wymiaru sprawiedliwości, to wywoła poważny kryzys. To już nie będzie spór o taktykę, tylko o nadrzędne dla nas wartości – powiedział minister w rozmowie z "Gazetą Polską".
Podkreślił, że prezydenckie weto do ustaw o KRS i SN przyjął ze smutkiem. – Musimy zerwać z zasadą, że sędziowie są państwem w państwie, rządzą się sami, bez społecznej kontroli – oświadczył, dodając, że jego zdaniem Polacy oczekują "fundamentalnej reformy".
W ocenie Ziobry decyzja prezydenta "tchnęła nowego ducha" w protesty przeciwników reformy sadownictwa. – Dlatego TVN i inne mainstreamowe media tak bardzo teraz chwalą Andrzeja Dudę – stwierdził. Minister powiedział, że "hamując reformę" prezydent "wzbudza duże zaniepokojenie wyborców prawicy".
Czytaj też:
Spór o reformę sądownictwa. Lisicki: Ziobro zaostrza awanturę
Pytany, czy informował Dudę o projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym, Ziobro przyznał, że "w szczegółach nie". Tłumaczył jednak, że był to projekt poselski, a nie ministerialny. Jak dodał, powiadomił prezydenta, że jego resort pracuje nad koncepcją Izby Dyscyplinarnej w SN. – Nie jest więc tak, że pan prezydent nic nie wiedział o pracach nad reformą Sądu Najwyższego – powiedział minister sprawiedliwości.
Przypomnijmy, z pakietu trzech ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości prezydent podpisał tylko jedną – o ustroju sądów powszechnych. Andrzej Duda zapowiedział, że własne projekty ws. Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego przedstawi w ciągu dwóch miesięcy. Na początku tygodnika prezydenckie weta do ustaw autorstwa PiS wpłynęły do Sejmu.
Czytaj też:
Ziobro rzuca rękawicę Kaczyńskiemu? Ziemkiewicz o puczu w PiS