Oferta wyborcza PiS dla kobiet. "Nawet 20 tys. zł"

Oferta wyborcza PiS dla kobiet. "Nawet 20 tys. zł"

Dodano: 
Sejm. Prezes PiS Jarosław Kaczyński otoczony posłami
Sejm. Prezes PiS Jarosław Kaczyński otoczony posłami Źródło: PAP
Jeszcze w tym miesiącu Prawo i Sprawiedliwość ma przedstawić swoją ofertę dla kobiet. Media wskazują, że to odpowiedź na "babciowe" PO.
Propozycje mają być skierowane przede wszystkim do matek, które po urodzeniu dziecka chciałyby wrócić do pracy. "Po powrocie do pracy ma im przysługiwać m.in. bon szkoleniowy do 7 tys. zł na zdobycie nowych kwalifikacji i kursy zawodowe. Drugie planowane rozwiązanie to grant dla kobiet prowadzących działalność gospodarczą" – informuje w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna".

Grant ma mieć wartość do sześciu minimalnych wynagrodzeń. W dzisiejszych realiach oznacza kwotę do 20 490 zł.

To jednak nie koniec. Jak wskazuje dziennik, kolejna propozycja partii Jarosława Kaczyńskiego to korzystniejsze wyliczanie składek dla kobiet, które pracują na część etatu. "Szczegóły liczy ZUS. To z kolei byłoby rozwiązanie skierowane do kobiet, które chcą łączyć obowiązki rodzicielskie z częściowym powrotem do aktywności zawodowej" – czytamy. "PiS szuka sposobu na odzyskanie poparcia w elektoracie kobiecym, które w dużej mierze stracił po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji" – twierdzi "DGP".

Odpowiedź na "babciowe"?

Propozycja Prawa i Sprawiedliwości może stanowić odpowiedź na zapowiedź przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.

– 50 proc. mam nie wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, mimo że 90 proc. wyraża taką chęć. Tym programem chcemy uhonorować wysiłek polskich kobiet. Pracowaliśmy dość długo nad tym projektem. (...) Ogłaszam kolejny punkt programu Koalicji Obywatelskiej. Nazwaliśmy go "babciowe" – powiedział lider PO.

To 1500 zł miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy. Świadczenie miałoby przysługiwać do ukończenia przez dziecko 3 r. życia.

Pomysł Lewicy

Zwiększania wydatków budżetowych chce także Lewica. Poseł Agnieszka Dziemianowicz-Bąk została zapytana na antenie Polsat News o rywalizację na tym polu z Platformą Obywatelską. Jak starała się przekonywać, Lewica i PO mają jednak nieco inne podejście do polityki społecznej, w tym do stosowanej przy tej tematyce terminologii.

– Tak jak w języku polskim jest więcej słów, więcej czasowników, niż tylko "dawać", tak w polityce społecznej oprócz słusznych transferów socjalnych, musi znaleźć się miejsce na budowanie, ochronę i wspieranie –powiedziała Dziemianowicz-Bąk. – My proponujemy, żeby zamiast bezpośrednich transferów, które tylko zatrzymają kobiety w domu, sprawią, że spadnie na ich obowiązki dodatkowe zajmowane się wnukami, my proponujemy za te same pieniądze – osiem miliardów złotych, tysiąc żłobków – powiedziała.

Czytaj też:
Prof. Dudek: Większe szanse na rządzenie po wyborach ma PiS, nie opozycja
Czytaj też:
Co z KPO? "PiS chce zabezpieczyć flankę na jesień"

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Polsat News
Czytaj także