Chodzi o wypowiedź minister obrony Niemiec Ursuli von der Leyen, która stwierdziła, że "trzeba wspierać demokratyczne ruchy młodzieży myślące inaczej niż ich rządy". – Mam dzieci, które studiowały w Polsce, akurat kiedy nastał nowy rząd. Ten zdrowy, demokratyczny ruch oporu, młodego pokolenia, również tam w Polsce musi być wspierany – stwierdziła.
Czytaj też:
Macierewicz polecił wezwanie attache obrony Niemiec ws. wypowiedzi szefowej niemieckiego MON
W reakcji na te słowa szef MON Antoni Macierewicz wezwał niemieckiego attaché obrony do złożenia wyjaśnień. W oświadczeniu dla telewizji Polsat News niemieckie ministerstwo tłumaczy, że słowa Ursuli von der Leyen zostały źle przetłumaczone i wyrwane z kontekstu. "Minister podkreśliła swoje uznanie dla polskiej historii i dla roli Solidarności, dzięki której Polska wzmocniła swoją pozycji" – czytamy.
Czytaj też:
Waszczykowski odpowiada szefowej niemieckiego MON. "Damy szansę wycofania się z tych słów"
W ocenie niemieckiego MON "pani von der Leyen podkreśliła, że w UE chodzi o wewnętrzny proces polegający na zabezpieczeniu i wzmocnieniu wspólnych wartości europejskich, i podjęcie dialogu przy różnicach poglądów".
Czytaj też:
"Niemcy są spadkobiercami III Rzeszy". Kuźmiuk o wyroku włoskiego sądu ws. odszkodowań wojennych