Paweł Zalewski oraz Ireneusz Raś zostali w piątek wykluczeni z Platformy Obywatelskiej na wniosek jej przewodniczącego Borysa Budki. Obaj politycy twierdzą, że nikt z PO nie rozmawiał z nimi o nadchodzącej decyzji. Jako powód wyrzucenia z partii podano "działania na szkodę Platformy”.
Usunięci z Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli w poniedziałek, że od decyzji w tej sprawie odwołają się do sądu koleżeńskiego.
Czytaj też:
"Nie złożyli jeszcze broni". Sawicki zdradził, co mu powiedzieli konserwatywni posłowie PO
"Budka nie pokazuje talentów przywódczych"
We wtorek Ireneusz Raś był gościem programu "Kwadrans polityczny" na antenie TVP1. – Niezadowolenie jest powszechne, natomiast wczoraj po raz kolejny pokazałem lojalność wobec projektu. Po wielu dyskusjach telefonicznych, bezpośrednich z moimi kolegami i koleżankami z Platformy, zdecydowałem się z Pawłem Zalewskim wystąpić na drogę odwoławczą do sądu koleżeńskiego – powiedział poseł.
Odnosząc się do działań lidera Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś podkreślił, że to nie jest tak, że on nie lubi Borysa Budki. – Nawet go lubię, często trenowaliśmy razem. Ale trzeba powiedzieć, że słucha złych doradców i jako polityk, który osiągnął najwyższą funkcję w partii nie pokazuje talentów przywódczych. W trudnych sytuacjach sprawdza się charakter, charyzma, umiejętności, doświadczenie. Tutaj tego doświadczenia brak – ocenił.
– Byłem krytykowany za to, że zagłosowałem niezgodnie z dyscypliną partyjną za ratyfikacją umowy, uważałem, że do środków unijnych nie można ustawiać się bokiem. A przewodniczący Budka mówił potem, że to była koncepcja na rząd techniczny. A wczoraj jeden z doradców Sławomir Nitras twierdził, że ani przez sekundę nie wierzył w ten projekt. Czy też powinien trafić pod sąd zarządu krajowego? Też podważył linię przewodniczącego Budki – kontynuował poseł.
"Nikt z władz PO nie miał odwagi zadzwonić"
Gospodarz programu Krzysztof Ziemiec przywołał najnowsze badania, według których poparcie PO jest na historycznie niskim poziomie i zapytał swojego gościa, w co w takim razie gra Borys Budka.
W ocenie Rasia, lider PO stara się gasić pożar z dnia na dzień, jednak robi to bez koncepcji i bez dyskusji. – Żeby gasić trzeba dolewać wody, a dolewa chyba benzynę. Każdego polityka ocenia się po efektach jego pracy, po tym jak radzi sobie z kryzysami. A kryzys ze mną i Pawłem Zalewskim wywołał sam składając w trybie pilnym wniosek o wyrzuceniu nas z partii bez poinformowania nas o tym, że taka procedura ma miejsce, o zarzutach. Do mnie, kolegi przez 16 lat, do dnia dzisiejszego nikt z władz PO nie miał odwagi zadzwonić. To są standardy, które nigdy nie miały miejsca w mojej partii i to pokazuje jak pogubiony jest Borys Budka i jego otoczenie. Ja dobrze życzę moim koleżankom i kolegom. Odwołuję się i robię to dla nich. Mam nadzieję, że przynajmniej poznam prawdziwe powody mojego rozstania z partią – mówił poseł.
Czytaj też:
Budka odpowiada Rasiowi i Zalewskiemu: Z PO nie wylatuje się za krytykę kogokolwiek
"Na jednym skrzydle samolot nie poleci"
Poseł wyraził pogląd, że Platformie nie uda się pokonać kryzysu, jeśli nie doprowadzi do pogodzenia wszystkich jej "rodzin". –Jeśli ktoś przez lata budował partię na deklaracji krakowskiej ideowej, a dziś się od niej odżegnuje, jeśli ktoś mówił o dwóch skrzydłach liberalnym i konserwatywnym, a dziś odcina skrzydło konserwatywne, to na jednym skrzydle samolot nie poleci. Na jednym silniku, awaryjnie, jeszcze tak, ale na jednym skrzydle nie – tłumaczył.
Gość TVP1 nie wykluczył, że na gruzach PO swój projekt polityczny będzie chciał zbudować prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jego zdanie, byłoby uczciwie powiedzieć: "już was nie potrzebuję, robię coś nowego". – Jeśli Rafał Trzaskowski wykona pewną pracę to może swój projekt zbudować na bazie wciąż wielkich możliwości organizacyjnych PO. To jest też druga co do wielkości partia jeśli chodzi o środki z budżetu na finansowanie swojej działalności. To ogromny potencjał. Myślę, że kolega Trzaskowski i Nitras chcieliby jakoś sprytnie ten potencjał wykorzystać i stworzyć coś nowego – stwierdził poseł Raś.
Czytaj też:
"Nie czuję się jak na Titanicu, chociaż...". Kidawa-Błońska szczerze o sytuacji w POCzytaj też:
"Mam pytanie". Posłanka KO wzywa Thun do złożenia mandatu