Sośnierz: Staroń przegrała walkowerem, a Wiącek po kilku samobójach

Sośnierz: Staroń przegrała walkowerem, a Wiącek po kilku samobójach

Dodano: 
Dobromir Sośnierz
Dobromir Sośnierz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Zorganizowana przez Konfederację debata kandydatów na Rzecznika Praw Obywatelskich nie ujawniła zwycięzcy, ale ujawniła dwóch przegranych – pisze poseł Dobromir Sośnierz.

„P. senator Lidia Staroń przegrała walkowerem, a prof. Marcin Wiącek – po kilku efektownych samobójach” – dodaje polityk.

Publiczna debata kandydatów na RPO

Lidia Staroń nie stawiła się na publiczną debatę kandydatów na RPO zorganizowaną w sobotę przez Konfederację. Prowadzący Krzysztof Lech Łuksza poinformował, że senator miała inne obowiązki. W związku z nieobecnością kandydatki Prawa i Sprawiedliwości przeprowadził rozmowę z prof. Wiąckiem, wystawionym przez KO, Lewicę, PSL, Polskę 2050 i koło Polskie Sprawy na i popieranym przez Porozumienie Jarosława Gowina.

„Nie ma odwagi przyjść na debatę”

W ocenie Dobromira Sośnierza Staroń zabrakło odwagi cywilnej. „Rzecznik Praw Obywatelskich ma sens tylko wtedy, jeśli osoba na tym stanowisku będzie miała cywilną odwagę — żeby przeciwstawiać się rządowi, a czasem też bronić mniejszości przed większością. Jeśli kandydat na rzecznika nie ma odwagi przyjść na debatę, od której może zależeć jego posada, to chyba nie jest to osoba o odpowiednim temperamencie” – pisze polityk partii KORWiN.

„Przegrał tę sam ze sobą”

Następnie Sośnierz wylicza, co nie podobało mu się w wypowiedziach kandydata opozycji. Zwraca uwagę na zapowiedź walki z „luką płacową”, co oznacza „wtrącanie się w to, kto komu i ile płaci”. „RPO ma rozwiązywać konfliktowe sytuacje, a nie je tworzyć” – wskazuje.

„Chce rozszerzać kompetencje RPO na spory między obywatelami. To jakiś kuriozalny pomysł, żeby instytucja powołana do obrony obywatela przed władzą miała pełnić funkcję prywatnego mediatora. Wymagałoby to potężnej rozbudowy tej instytucji i de facto byłoby budowaniem konkurencyjnego sądownictwa polubownego” – pisze dalej poseł Konfederacji.

Jako trzeci punkt wskazuje brak jednoznacznej deklaracji w kwestii tego, jak prof. Wiącek zachowałby się w sprawie łódzkiego drukarza. „Jeśli RPO nie jest pewny, czy polski obywatel ma prawo odmówić wykonywania pracy, której nie chce wykonywać, to znaczy że nie jest pewny, czym się różni niewolnik od wolnego człowieka” – pisze.

Sośnierz podkreśla przy tym, że choć podczas debaty padło kilka sensowych odpowiedzi, to jednak „w tej sprawie minusy ważą więcej niż plusy”.

„Czekamy na pisemne odpowiedzi Staroń”

„Tak więc przed nami trudna decyzja. Kiedy już wydarza się sytuacja, kiedy coś będzie (najprawdopodobniej) od naszych głosów zależało, to okazuje się, że mamy do wyboru tylko dwa złe rozwiązania. Poczekamy jeszcze na pisemne odpowiedzi p. Staroń, która zaoferowała taką formę zadośćuczynienia za swoją absencję — ale trudno mi będzie uwierzyć w jej szczere intencje w takich okolicznościach” – konkluduje.

facebookCzytaj też:
"Wiele miesięcy prosił...". Staroń mówi o "brudnym planie Gowina"
Czytaj też:
Konfederacja poprze prof. Wiącka? Dziambor: Nie kupimy kota w worku

Źródło: Twitter/ Facebook
Czytaj także