Orzeczenie unijnego Trybunału Sprawiedliwości dotyczy sprawy z 2017 r.. Wtedy to rozgłośnia radiowa B5 i regionalny portal informacyjny Mittelbayerische (media bawarskie") użyły na swoich stronach internetowych określenia "polski obóz" w stosunku do niemieckiego obozu zagłady w Treblince.
Zareagować postanowił Stanisław Zalewski – były więzień Auschwitz, a obecnie prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych). Mężczyzna poczuł się obrażony takim sformułowaniem, które w oczywisty sposób jest kłamliwe i niezgodne z prawdą historyczną. Prawnicy ze Stowarzyszenia Patria Nostra wnieśli w jego imieniu o przeprosiny oraz o wpłacenie 50 tys. złotych na rzecz Stowarzyszenia.
Pełnomocnicy z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie. Wskazali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Sprawa trafiła ostatecznie do TSUE.
Komentarz wiceministra sprawiediwości
Oburzenia decyzją TSUE nie kryje wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Podczas konferencji prasowej wiceminister mówił: – TSUE stosuje kolejny raz, na różnych szczeblach swoich postępowań, kompletnie skrajnie podwójne standardy, byle tylko orzeczenia były niekorzystne dla Polski i polskich obywateli.
Jak wskazał, kiedy Polacy bronią swojego dobrego imienia i walczą o prawdę historyczną, to TSUE chce zablokować możliwość dochodzenia praw takim osobom. – Jednocześnie być może zachęca tych, którzy stosują te określenia, gwarantując swego rodzaju immunitet – podkreślił Sebastian Kaleta.
Czytaj też:
Prezydent: Zerwanie współpracy polsko-niemieckiej oznaczałoby niewyobrażalny kryzysCzytaj też:
Merkel odmówiła spotkania z Morawieckim? MSZ reaguje na doniesienia "Wyborczej"