"Tu mamy dowody". Sikorski: Bardziej niż o zdrowie Polaków, martwili się o słupki

"Tu mamy dowody". Sikorski: Bardziej niż o zdrowie Polaków, martwili się o słupki

Dodano: 
Europoseł Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej w siedzibie OSK w Warszawie
Europoseł Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej w siedzibie OSK w Warszawie Źródło:PAP / Leszek Szymański
Koledzy z PiS-u ciężko zapracowali na to, żeby być w takich tarapatach – powiedział Radosław Sikorski, odnosząc się do cyberataku na skrzynki rządzących.

W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z "Rzeczpospolitej" europoseł Koalicji Obywatelskiej zapytany został, czy można porównać aferę taśmową, w ramach której nagrano rozmowy polityków Platformy Obywatelskiej z ostatnią aferą mailową.

"Karma wraca"

Jak można się spodziewać, Sikorski bagatelizuje znaczenie nagrań ujawnionych przed siedmioma laty. – Tu mamy dowody, że rząd bardziej niż o zdrowie i życie Polaków martwił się o słupki i utrzymanie władzy, co wydaje mi się ważniejszą sprawą niż to co kto mówił przy kolacji – powiedział.

Odnosząc się do ujawnienia mailu członków rządu, stwierdził że "karma wraca". – Koledzy z PiS-u ciężko zapracowali na to, żeby być w takich tarapatach, także swoją niefrasobliwością – ocenił. Sikorski tłumaczył, że każdy z polityków, szczególnie kiedy jest w rządzie, powinien przestrzegać podstawowych zasad BHP, a więc mieć np. konto (e-mailowe) zabezpieczone tzw. podwójnym faktorem. Jego zdaniem, niewątpliwie mamy tutaj nieudolność rządzących.

Były szef MON i MSZ wyraził przy tym pogląd, że żadnego ataku hakerskiego nie było, gdyż - jak podkreślił - materiały zostały pobrane przez osobę dysponującą prawidłowym loginem i hasłem.

– Państwem zarządzano z kont Wirtualnej Polski, co wydaje mi się dość odważne – powiedział ironizując. Jego europosła, wydane przez Jarosława Kaczyńskiego oświadczenie, ma odwrócić uwagę od tego faktu.

Hakerzy uderzyli w rząd

W środę 16 czerwca odbyło się się niejawne posiedzenie Sejmu dotyczące ataków hakerskich. Z nieoficjalnych ustaleń mediów wynika, że rządzący mieli podczas tych obrad przekazać wszystkim posłom wiadomości o źródle cyberataków. Strona rządowa miała również przedstawić przygotowywany od kilku miesięcy projekt nowej ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, której szczegóły mają być omawiane w Sejmie.

Michał Dworczyk odnosząc się do kradzieży maili należących do członków gabinetu Mateusza Morawieckiego przyznał, iż jego zdaniem należy to odbierać jako atak szerszy niż na rząd Rzeczpospolitej. – Zaatakowano nasz kraj – podkreślił.

Oświadczenie prezesa PiS

Z kolei w wydanym w piątek specjalnym oświadczeniu wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował, że najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego. "Analiza naszych służb oraz służb specjalnych naszych sojuszników pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej. Jego skala i zasięg są szerokie" – czytamy w komunikacie podpisanym wiceprezesa Rady Ministrów.

Czytaj też:
Dworczyk żąda sprostowania od "Wyborczej"
Czytaj też:
Niejawne posiedzenie Sejmu. Dwóch posłów wyszło z sali obrad: To kpina z parlamentu

Źródło: rp.pl
Czytaj także