Plotki o powrocie Tuska zostały dzisiaj oficjalnie potwierdzone. Borys Budka podczas sobotniej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zrezygnował z funkcji przewodniczącego partii i przekazał jej stery Donaldowi Tuskowi.
Politycy PO mają nadzieję, że powrót byłego premiera do kierowania partią zahamuje sondażowe spadki. Tymczasem Budka stwierdził, że Tusk wraca, aby odbudować pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
– Nikt nie zrobi tego lepiej, niż były premier, były przewodniczący Rady Europejskiej. Tak, to jest ten dzień. Na moje zaproszenie i na moją prośbę Donald Tusk wraca do polskiej polityki – ogłosił Budka.
– Kaczyński jest czystym przykładem wicepremiera ds. niebezpieczeństwa. Nie przyzwyczajajmy się do sytuacji, gdy Polska jest sama, jak nigdy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat – powiedział Tusk do władz PO podczas swojego sobotniego wystąpienia.
Powrót Tuska
Decyzja byłego premiera wywołała lawinę komentarzy. O ile część komentatorów podkreśla, że powrót Tuska oznacza jeszcze większą polaryzację polskiej sceny politycznej, o tyle np. Tomasz Lis przyjął wybór nowego przewodniczącego PO niezwykle entuzjastycznie.
Głos w sprawie zabrał także Piotr Gliński. Wicepremier i minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu napisał na Twitterze, że Tusk nadal wykorzystuje negatywne emocje do budowania swojego politycznego poparcia. Wspomniał także o poprzedniej funkcji byłego premiera Polski.
"Niepokoi trochę stan emocjonalny p. Tuska, cały czas z nienawiścią i pogardą... Facet, który uciekł z rozkradanej przez mafię VAT-owskie Polski, żeby zarabiać 70 tys. zł miesięcznie, mówi o złodziejstwie i broni samotnych matek... Zawsze miał tupet..." – napisał Gliński.
"Jedyna prawdziwa fraza z całego przemówienia to była ta o "ciepłym miejscu" w Brukseli (to pewnie nawiązanie do polityki klimatycznej...). Polacy zapamiętają..." – dodał wicepremier w kolejnym wpisie.
Czytaj też:
Gliński w Auschwitz: Możemy mówić o niemieckim bestialstwieCzytaj też:
Gliński: Mam nadzieję, że ta pandemia już naprawdę ginie