We Francji rozpoczęły się masowe protesty w związku z zapowiedzią wprowadzenia segregacji sanitarnej i przymusu szczepień dla niektórych zawodów (m.in. pracowników służby zdrowia) przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Francuzi protestują przeciwko segregacji sanitarnej
Tysiące ludzi manifestowało w środę w wielu miastach sprzeciw wobec najnowszych zapowiedzi władz w zakresie polityki zwalczania koronawirusa. Chodzi przede wszystkim o zakres obowiązywania „paszportów covidowych” oraz rozmaite formy przymuszania ludzi do szczepienia przeciwko COVID-19. Tłum maszerujący ulicami Paryża skandował "liberté, liberté, liberté". Widoczne były transparenty z napisami „Nie dla paszportu sanitarnego” i sprzeciwiające się dyskryminacji oraz „dyktaturze”.
Z kolei w sobotę w samym Paryżu odbyły się co najmniej trzy niezależne od siebie demonstracje, które zgromadziły kilka tysięcy osób - relacjonuje stacja BFM TV. "Wolność", "Nie dla dyktatury sanitarnej", "Macron do dymisji" - brzmiały skandowane na jednej z nich hasła.
Manifestacje odbyły się nie tylko w wielkich miastach, takich jak Paryż, Lyon, Marsylia czy Tuluza, ale i w mniejszych ośrodkach. W wielu uczestniczyły osoby związane z ruchem "żółtych kamizelek".
To jednak nie wszystko. W piątek francuski Wysoki Urząd ds. Zdrowia stwierdził, że Francja powinna rozważyć wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19 dla całej populacji.
Warzecha: Jesteśmy społeczeństwem przeoranym
W Polsce sytuacja jest łagodniejsza niż we Francji, czy Grecji, jednak narastają obawy o ewentualne zaostrzenie polityki covidowej przez rząd. Projekt ustawy „Stop segregacji sanitarnej” próbuje forsować w Sejmie Konfederacja.
Publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha wskazał w tym kontekście, że protesty, które odbyły się do tej pory nie cieszyły się tak dużą frekwencją, jak manifestacje w innych krajach europejskich. Przypomnijmy, że w pod koniec czerwca w Londynie odbyła się duża demonstracja przeciwko polityce rządu w zakresie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa pod nazwą „Marsz Wolności”.
„Polskie protesty antysanitarystyczne pokazały niestety, że jesteśmy społeczeństwem przeoranym gruntownie przez zabory, sanację i komunę. Można nam wejść na łeb, a wzburzy się raptem garstka, reszta będzie pokorna jak pańszczyźniane chłopy” – napisał na Twitterze Warzecha.
„Nie wiem, czy Państwo też tak mają. Ja wiele rzeczy robiłbym lub robiłem sam z siebie, gdy miałem wybór (nie wdając się w szczegóły). W momencie, gdy państwo mi mówi: ty polaczku, za głupi jesteś, żeby samemu decydować, my cię zmusimy - nie mam ochoty się podporządkować” – napisał publicysta w innym poście, odnosząc się do rozmaitych form presji, nacisków czy przymuszania do szczepień przeciwko COVID-19.
twitterCzytaj też:
Nowe plany Komisji Europejskiej. Warzecha: Poważny argument za wystąpieniem z UECzytaj też:
Warzecha: Na razie największy problem będzie miał Hołownia