Jarosław Gowin został dzisiaj wyrzucony z rządu. Piotr Müller podczas konferencji prasowej przekazał, że premier Morawiecki zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy o odwołanie Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii. Jako powód takiej decyzji Müller wskazał przede wszystkim na opór Gowina w sprawie wdrażania Polskiego Ładu, pod którym sam Gowin podpisał się w maju. – To było niedotrzymanie umowy. Nie możemy się na to zgodzić. Pan Gowin zmienił zdanie – mówił.
– PiS podjęło decyzję o faktycznym zakończeniu projektu Zjednoczonej Prawicy. Po 7 latach współpracy, po 6 latach współrządzenia zostaliśmy wypchnięci z koalicji rządowej ze względu na wierność wartościom Zjednoczonej Prawicy – komentował Jarosław Gowin.
"Historyczna chwila"
Były wicepremier zdradził, że o swojej dymisji dowiedział się z mediów. – To wiele mówi o pewnej kulturze politycznej, a może antykulturze politycznej, która w ostatnim czasie w naszym obozie zapanowała – stwierdził.
Te słowa potwierdziła również Magdalena Sroka w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po faktach” TVN24.
– To na pewno historyczna chwila. Chwila, w której Jarosław Gowin w dniu protestów w całej Polsce, dowiedział się z TVN24 o tym, że został zdymisjonowany. To świadczy przede wszystkim o tym, że PiS nie potrafi prowadzić dialogu. PiS właśnie zakończył projekt jakim jest Zjednoczona Prawica – mówiła polityk.
Sroka dodała, że wszyscy posłowie Porozumienia mają zamiar pozostać przy Jarosławie Gowinie. – W tej chwili PiS nie będzie miał większości. Oczywiście może dalej rządzić w tej sytuacji, zbierać tę większość do poszczególnych głosowań wśród posłów może z kół, może z Lewicy. Myślę, że te właśnie podatkowe rozwiązania, które przed nami w parlamencie przed nami, będą głosowane właśnie z Lewicą albo z częścią Lewicą, z partią Razem – mówiła Magdalena Sroka.
Czytaj też:
Koniec Gowina w rządzie. Fala komentarzy po decyzji MorawieckiegoCzytaj też:
Tusk: Ta władza jest zła, przeraźliwie słaba i tchórzliwa