W wywiadzie dla "Głosu Wielkopolski" naukowiec powiedział, że Polska powinna walczyć o swoje prawa do uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. Jego zdaniem nie uniemożliwia tego nawet zamknięta droga prawna.
Prof. Żerko zwrócił uwagę, na "duży ładunek niemieckiej hipokryzji", jeśli chodzi o sprawę reparacji. – Termin "pojednanie" Niemcy odmieniają przez wszystkie przypadki, mówią też o znaczeniu wartości i etyki w polityce zagranicznej. Jednocześnie w sprawie odszkodowań dla Polaków prowadzą konsekwentnie politykę bezwzględną od kilkudziesięciu lat – od Adenauera do Merkel – podkreślił.
– Niemcy zwracają uwagę, że wypłacili Polakom pewne kwoty po 1991 r., łącznie było to zaledwie 6-10 mld zł, bo w tej kwestii szacunki są rozbieżne. Kilka razy mniej niż dziś wynoszą wypłaty z programu 500+ za jeden rok – powiedział historyk, odpowiadając na pytanie, czy w sprawie reparacji można mówić o jakichś sumach, które wchodziłyby w grę.
"Sprawa nie jest politycznie zamknięta"
Jak tłumaczył prof. Żerko, "Niemcy o tyle mają rację, że droga prawna jest wykluczona, ponieważ Polska nie może odwołać się w tej kwestii do żadnej instancji, np. do Trybunału Haskiego, ze względów formalnych". – Sprawa natomiast nie jest zamknięta na płaszczyźnie nie tylko moralnej, ale przede wszystkim politycznej – zaznaczył.
– Bardzo bym chciał, żeby Polska w końcu zwróciła się formalnie do strony niemieckiej o podjęcie negocjacji w sprawie częściowego choćby zadośćuczynienia materialnego za straty materialne, ofiary i cierpienia ludności polskiej. Niech Niemcy przyznają, że dla Polaków mają jedynie wzruszające przemówienia z okazji właśnie takich rocznic jak 1 sierpnia i zwłaszcza 1 września – powiedział historyk.
Czytaj też:
Wiceminister: Czas, aby Niemcy wypłacili reparacjeCzytaj też:
Weiss: Polsce należą się reparacje od Niemiec