Manewry Zapad 2021 odbędą się w pierwszej połowie września na pięciu białoruskich poligonach, w tym w okolicach Brześcia i Grodna przy granicy z Polską. Według rosyjskiego MON, tematem ćwiczeń będzie "jeden z możliwych wariantów eskalacji sytuacji polityczno-wojskowej wobec umownego państwa".
W związku z kryzysem na polsko-białoruskiej granicy spowodowanym obozowiskiem imigrantów, polskie władze obawiają się prowokacji ze strony ćwiczących żołnierzy. Między innymi z tego powodu w ubiegłym tygodniu Rada Ministrów zwróciła się do prezydenta z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego. W tym tygodniu Sejm odrzucił wniosek opozycji o jego odrzucenie.
Błaszczak: Nie możemy wykluczyć prowokacji
Szef MON przekazał w środę, że polskie władze nie mogą wykluczyć prowokacji na polsko-białoruskiej granicy, choć wprowadzenie stanu wyjątkowego, znacznie obniżyło to niebezpieczeństwo.
– Nie możemy wykluczyć scenariusza prowokacji. Dlatego że scenariusz prowokacji był wykorzystywany. Natomiast jesteśmy przygotowani, a nasze przygotowanie polega na odstraszaniu – powiedział Mariusz Błaszczak w Polsat News.
Minister poinformował, że na wschód od Wisły stacjonują polskie jednostki wojskowe, a MON jest w stałym kontakcie z NATO.
Błaszczak odniósł się także do zachowania opozycji, nie szczędząc mocnych słów.
– Przyzna pan, że postawa posłów, nie będę ich nazwisk wymieniał czy też ich akolitów Frasyniuka, czy Wałęsy, jest haniebna – stwierdził polityk PiS. – Wielokrotnie ręka była wyciągana, a mieliśmy do czynienia z opozycją, która siebie sama nazywa totalną. Oni z tej nienawiści wobec rządu obecnego są gotowi narazić bezpieczeństwo Rzeczypospolitej – dodał.
Czytaj też:
Szef MON: Terytorialsi wesprą mieszkańców w czasie stanu wyjątkowegoCzytaj też:
Błaszczak: Polska musi się zbroić, żeby była bezpieczna