Na pytanie dziennikarza, czy rząd rozpoczął pracę nad wyprowadzeniem Polski z Unii Europejskiej, poseł odparł, że "nie wie skąd taki pomysł i nic nie wie na ten temat", zwrócił jednak uwagę na działania organów unijnych, które wzbudzają jego niepokój.
– Niewątpliwie od dłuższego czasu widać brutalny atak Komisji Europejskiej i TSUE na system prawny w naszym kraju. To poważny problem. Widzimy próby ingerencji pozatraktatowej w nasz system wewnętrzny. Poza traktatami i polską konstytucją próbuje się kształtować polskie regulacje prawne – twierdził gość Radia Kraków.
Mularczyk utrzymuje, że krytyczna postawa wobec Unii Europejskiej nie oznacza polexitu.
– Oczywiście takiego planu nie ma. Jest dyskusja o naszym miejscu w UE, czym jest Unia. Taka dyskusja jest w wielu krajach. Wielka Brytania opuściła UE. Taka dyskusja jest też we Francji. To dyskusja o granicy dla Komisji Europejskiej, rozstrzygnięć sądów unijnych – tłumaczył.
– Mamy sytuację absurdalną. TSUE obliguje polskie państwo do zatrzymania funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Rząd nie ma na to wpływu – dodał.
Efekt Tuska
Polityk łączy zwiększone naciski Brukseli na polski rząd z powrotem Donalda Tuska do polskiej polityki. – Widać, że jest wielka presja w Unii. Wrócił pan Tusk do Polski. Pewnie takie były warunki, że Unia pomoże obalić rząd w Polsce Widzimy, że powrót Tuska jest sprzężony z działaniami Unii. Jest próba nie tylko ustawienia polskiego rządu. To próba obalenia polskiego rządu – ocenił Mularczyk.
Jego zdaniem wobec coraz bardziej otwartego wykraczania Komisji Europejskiej poza swoje kompetencje, polski rząd powinien zmienić swoją strategię działania.
– Ja rekomenduję koniec ustępstw. Nie możemy być w defensywie. Nasze stanowisko musi być twarde. Nie pozwolimy, żeby anonimowi urzędnicy sterowani z Berlina mówili, jakie sądy możemy mieć. Wszystkie decyzje inaczej przyjdą z Brukseli – skwitował poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
"Poglądy Terleckiego są zbieżne z tym, co prywatnie myśli Kaczyński"Czytaj też:
Mocna diagnoza. "Działania KE to wojna o obalenie polskiego rządu"Czytaj też:
Jourova: Potrzebujemy więcej od polskich władz