W Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie sytuacji w Polsce, która została zainicjowana w związku z orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził prymat Konstytucji RP nad prawem europejskim.
Debatę poprzedziły wystąpienia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu przedstawił stanowisko Polski w kwestii nadrzędności prawa krajowego nad unijnym, które wywołało zaciętą dyskusję.
Korespondentka Polsatu News dotarła w środę do projektu rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie "kryzysu praworządności w Polsce i prymatu prawa Unii Europejskiej". Jego autorzy wzywają Komisję Europejską do uruchomienia przeciwko Polsce procedury naruszeniowej oraz poszerzonej procedury z art. 7.
Co z pieniędzmi dla Polski?
O napiętą sytuację Polski w UE pytany był w TVN24 Waldemar Buda.
– Mamy już kilkanaście orzeczeń trybunałów konstytucyjnych różnych krajów i żaden z premierów, gdzie ten trybunał orzekał o wyższości prawa krajowego nad europejskim nie miał odwagi pójść i powiedzieć tego w parlamencie – stwierdził.
– Pieniądze nie są zagrożone, dlatego że one i tak muszą do Polski trafić. Jak najszybciej byśmy chcieli. Nie ma terminu granicznego, ponieważ ten, który był, został przekroczony przez KE. Ten, który był wskazany przez komisję dwumiesięczny, został przekroczony i teraz do jak dużego przekroczenia dojdzie, to decyzja po stronie KE – dodawał.
"Jeszcze w tym roku"
Zdaniem polityka, pierwsza transza funduszy unijnych trafi do Polski jeszcze w tym roku.
– Zakładam, że to jeszcze będzie jeszcze w tym roku i to scenariusz nie gorszy, nie lepszy, tylko taki, który wynika z przepisów, takich gdzie komisja w zasadzie będzie musiała to zrobić, nie będzie miała żadnych wątpliwości, żeby to zrobić i przepisy na to wskazują – mówił wiceminister.
Czytaj też:
Halicki: Będę rozmawiał z SikorskimCzytaj też:
Bosak: Moment prawdy nadchodziCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Ja bym polskie sprawy rozstrzygał w polskim domu