Większość europosłów poparła rezolucję krytykującą wyrok Trybunału Konstytucyjnego dot. wyższości prawa krajowego nad unijnym. Dokument przygotowało pięć frakcji: Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokraci, Zieloni, Odnowić Europę oraz Lewica. Autorzy twierdzą, że są zaniepokojeni wyrokiem TK, który nazywają "zamachem na europejską wspólnotę wartości i prawa".
"Żadne pieniądze podatników UE nie powinny być przekazywane rządom, które w rażący, celowy i systematyczny sposób podważają wartości zapisane w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej" – czytamy w rezolucji.
Waszczykowski: To tylko apel
– Ta rezolucja nie jest prawnie wiążąca. Ani Komisja Europejska, ani inne unijne instytucje, a tym bardziej państwa nie muszą się do niej stosować. Jest to apel – podkreślił w rozmowie z Programem 3 Polskiego Radia były szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski.
Eurodeputowany zaznacza, że nie chce lekceważyć i marginalizować rezolucji, bo "to dokument, który ma prowadzić do stygmatyzacji rządu polskiego, do wytwarzania złej atmosfery wokół Polski i rządu polskiego". – Celem takiego grillowania, takich rezolucji, jest doprowadzenie do tego, że agencje ratingowe będą obniżały nam ratingi, że inwestorzy nie będą chcieli inwestować, że będą drożały nasze pożyczki itd. – wskazał polityk.
Rezolucja pisana "pod dyktando opozycji"
Zdaniem Waszczykowskigo czwartkowe stanowisko PE jest pisane "pod dyktando naszej opozycji". – Domagała się, by zamrażać pieniądze europejskie i niestety 500 europarlamentarzystów składających się na tę większość lewicowo-liberalną nienawidzi rządów konserwatywnych i głosuje, jak głosuje – powiedział Witold Waszczykowski.
Czytaj też:
Adamowicz, Sikorski, Thun. Zobacz, którzy polscy europosłowie poparli rezolucję PE
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl