Szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow zgromadził przedstawicieli niemal 200 państw, które w 2015 roku podpisały się pod porozumieniem paryskim, zobowiązując się do podjęcia działań mających na celu „walkę z globalnym ociepleniem” na rzecz ratowania klimatu.
Głównym celem jest radykalne ograniczenie emisji dwutlenku węgla. W samej Unii Europejskiej redukcja emisji CO2 ma sięgnąć 55 proc. do 2030 roku, a do 2050 roku zostać wyzerowana i zapewnić Europie neutralność klimatyczną. Wojnę wypowiedziano także metanowi.
Presja wywierana w sprawie transformacji energetycznej na rządy państw oraz europejskie społeczeństwa jest gigantyczna. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson histeryzował nawet, że jesteśmy w momencie „ostatniej minuty” przed katastrofą, jaka czeka ludzkość.
Żukowska o zachowaniu przywódców na COP26
Media zwróciły jednak uwagę na fakt, iż większość z głów państw przyleciała na szczyt prywatnymi samolotami, które mogły w jednym czasie wyemitować tyle CO2, co małe kilkutysięczne miasteczko. Brytyjski dziennik „Daily Mail” napisał wprost o „Zielonej hipokryzji” osób, które pojawiły się na szczycie.
Przywódcy państw, którzy przybyli na COP-26 odrzutowcami, samochodami wyemitowali 13 ton CO2, czyli tyle ile przez cały rok przy średniej konsumpcji wytworzy 1600 Brytyjczyków. Czy naprawdę nie ma lepszych sposobów na walkę z klimatem? – pytała Dorota Łosiewicz Annę Marię Żukowską w programie „Kwadrans polityczny” na antenie TVP Info.
– Pomysły są dobre i one powinny znaleźć odzwierciedlenie w politykach państw, np. odejście od paliw kopalnych, a w przyszłości także od gazu. Wiemy, że węgiel nie jest wieczny i nawet jeśli się w Polsce uprzemy, to nie starczy go na kolejne lata – powiedziała polityk Nowej Lewicy.
– Faktem jednak jest, że światowi przywódcy powinni zrozumieć, że przykład idzie z góry. Nie wystarczy powiedzieć tym maluczkim, co mają robić. Trzeba pokazać, że sami potrafią się dostosować do pewnych obostrzeń, z pewnych rzeczy zrezygnować, również być może z części swojego komfortu, bo nie wiem czy prezydent Biden potrzebował aż 90 limuzyn do przewozu swojej ekipy na szczycie – dodała.
– W XXI wieku przywództwo polega na tym, żeby być autentycznym – oceniła polityk.
Czytaj też:
Sadowski: Realizacja "Fit for 55" oznaczałaby odprzemysłowienie PolskiCzytaj też:
Szczyt G20: Jest porozumienie w sprawie klimatu, szczepień i migrantówCzytaj też:
Gryglas: Chcemy to zmieniać, ale w sposób ewolucyjny