Zdaniem Zbigniewa Ziobry, decyzja sądu była podyktowana przyjęciem nieprawidłowej wykładni przepisu, co ostatecznie naruszyło zasadę wolności zgromadzeń, zapisaną w art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
"Sąd niesłusznie uznał, że organowi gminy – w przedmiotowej sprawie Prezydentowi m.st. Warszawy – przysługują uprawnienia do zaskarżenia decyzji wojewody o zgodzie na cykliczne organizowanie zgromadzeń. Literalne brzmienie wskazanego przepisu ustawy Prawo o zgromadzeniach jednoznacznie mówi jedynie o prawie do wniesienia odwołania od decyzji zakazującej zgromadzenia" – przekazała portalowi Prokuratura Krajowa.
Dodatkowo, Prokurator Generalny wniósł o wstrzymanie decyzji warszawskiego Sądu Apelacyjnego do czasu rozpatrzenia skargi. W praktyce oznaczałoby to, że planowany na 11 listopada marsz mógłby się odbyć.
Zamieszanie wokół MN
Pod koniec wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podpisał się pod wnioskiem stowarzyszenia Marsz Niepodległości, dotyczącym zatwierdzenia marszu jako wydarzenie cykliczne. Marsz zaplanowano na 11 listopada pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż".
W środę 27 października Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił odwołanie stołecznego ratusza i uchylił decyzję wojewody o rejestracji Marszu Niepodległości. Z kolei 28 października wojewoda Radziwiłł odwołał się od decyzji sądu okręgowego. Dzień później sąd apelacyjny utrzymał w mocy uchylenie decyzji o rejestracji Marszu. Wydawało się, że ta decyzja ostatecznie zakończyła sądową batalię o organizację Marszu Niepodległości. Skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego może jednak to zmienić.
Czytaj też:
Tusk oskarża Kaczyńskiego. Jest reakcja ZiobryCzytaj też:
"Zapalmy im symboliczny znicz". Ziobro wspomina pomordowanych patriotów