Sejm uchwalił w środę nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej. Za głosowało 245 posłów, 167 było przeciw, a 25 wstrzymało się od głosu. Teraz zajmie się nią Senat.
Nowela ma zapewnić skuteczność działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego.
Przeciwko rozwiązaniom zaproponowanym przez rząd głosowała m.in. Nowa Lewica. Poseł Dariusz Wieczorek tłumaczył w piątek na antenie Polskiego Radia 24, dlaczego jego formacja podjęła taką decyzję.
Obrona granic
Polityk zaznaczył, że przyczyn sprzeciwu jest kilka. Dodał także, że sprzeciw lewicy nie oznacza zgody na brak ochrony polskich granic.
– Ta obrona powinna być połączona ze zdrowym rozsądkiem i z mówiąc krótko - konsultacjami ze wszystkimi siłami politycznymi w Polsce. Przypomnę, że ten projekt ustawy dostaliśmy na 24 godziny przed głosowaniem – powiedział Wieczorek.
Polityk przypomniał, ze opozycja domagała się od prezydenta Andrzeja Dudy zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
– Prosiliśmy Andrzeja Dudę o pilne zwołanie tego posiedzenia, po to, żeby o tym rozmawiać. Niestety tego nie zrobiono. Jest wiele niewiadomych i przy takiej konstrukcji, gdzie minister będzie podejmował decyzję, kto może być na granicy, jaki może być pas ochronny - czy to będzie kilometr, czy 10 kilometrów - bez żadnej kontroli, bez żadnego nadzoru, na to Lewica nie mogła się zgodzić – przekonuje poseł lewicy.
– Myślę, że trzeba było dużo wcześniej skorzystać z pomocy Unii Europejskiej, z pomocy Frontexu, poważnie rozmawiać z innymi krajami – dodał Wieczorek.
Czytaj też:
"Mamy jeden cel: dobro Polski". Kulisy rozmów premiera z Lewicą