Żaryn zwrócił uwagę na kluczową rolę służb białoruskich w całym przygranicznym kryzysie. Migranci są wyposażani i instruowani przez pograniczników Łukaszenki, czego jasno dowodzą materiały wideo publikowane w sieci przez MON, MSWiA oraz Straż Graniczną.
– Sposób funkcjonowania służb białoruskich powoduje, że nasza granica jest coraz mniej stabilna, coraz mniej bezpieczna. Zakładamy, ze o to chodzi w tej akcji politycznej Łukaszenki – powiedział na antenie Polskiego Radia 24.
Rzecznik zwrócił również uwagę na zagrożenie, jaki stanowią prawdopodobnie pijani białoruscy pogranicznicy.
– Sygnały o tym, że część funkcjonariuszy białoruskich może być pod wpływem alkoholu docierały do mnie już od kilku dni. Oczywiście trudno tutaj wyrokować jednoznacznie, alkomatem nikt ich nie badał, natomiast tego rodzaju sposób zachowania, sposób odzywania się, świadczy o tym, że mogą być pod wpływem alkoholu– stwierdził.
"Każdy, kto potrzebuje pomocy, otrzyma ją"
Stanisław Żaryn zapewnił również, że każdy migrant zatrzymany na terytorium Polski, który wymaga wsparcia medycznego, może na nie liczyć.
– Każdemu, kto zostanie zatrzymany w Polsce i wymaga pilnej pomocy medycznej, pilnej interwencji, to zostanie mu ona udzielona, bez względu na to, czy przekroczył granicę legalnie, czy nie – mówił.
– Te osoby, które potrzebowały ratunku, potrzebowały natychmiastowej interwencji lekarskiej, były przewożone do szpitali. Niemal codziennie jest wzywana karetka w rejon sąsiadujący z naszą granicą. Wszystkie osoby potrzebujące pomocy mogą liczyć na jej zorganizowanie przez Straż Graniczną – podkreślił dodają, że to nie zmienia zasadniczej taktyki polskich służb na granicy.
– Nasza granica musi pozostać szczelną i wszyscy ci, którzy chcą ją przekraczać w sposób nielegalny, którzy są organizowani przez służby białoruskie, muszą liczyć się z tym, że zostaną na Białorusi – zadeklarował Stanisław Żaryn.
Czytaj też:
Łukaszenka grozi "dzikim" polskim politykom. "Jeśli będziemy zbyt mocno naciskać, nie unikniemy wojny"Czytaj też:
Białoruscy pogranicznicy pod wpływem alkoholu? "Nie wiemy, czego się po nich spodziewać"