W trakcie ostatniego spotkania ze swoimi urzędnikami Aleksander Łukaszenka komentował konflikt na granicy polsko-białoruskiej. Polityk nie wykluczył, że konflikt może przerodzić się w otwartą wojnę.
– Musimy dotrzeć do Polaków, do każdego i pokazać im, że nie jesteśmy barbarzyńcami. Nie chcemy konfrontacji – miał powiedzieć Łukaszenko.
Białoruski lider nie wyklucza jednak, że sytuacja może się wyrwać spod kontroli. – Jeśli przesadzimy, to wojna będzie nieunikniona i to będzie katastrofa. Rozumiemy to bardzo dobrze – podkreśla.
Łukaszenka ponadto wezwał Niemcy do przyjęcia 2 tys. migrantów koczujących przy polskiej granicy.
Kryzys na granicy
Od 2 wrześnie b.r. w 183 miejscowościach pasa przygranicznego, czyli części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Po okresie ustawowych 30 dni, na kolejnych 60 przedłużył go prezydent Andrzej Duda na wniosek Rady Ministrów.
– Po zakończeniu stanu wyjątkowego, wprowadzimy ustawę, która pozwoli przedłużyć ograniczenia na wschodnich granicach – zapowiedział Kamiński.
Na granicy polsko-białoruskiej ma zostać zbudowany mur chroniący przed procesem masowej nielegalnej imigracji. – Budując mur na granicy, będziemy uwzględniać środowisko Puszczy Białowieskiej, aby jak najmniej ingerować w jej krajobraz – stwierdził minister koordynator służb specjalnych.
We wtorek podczas konferencji prasowej rzecznik Straży Granicznej Anna Michalska stwierdziła, że w ostatnich miesiącach widzieliśmy gwałtowny wzrost nielegalnej imigracji.
– W tym roku Straż Graniczna zatrzymała prawie 2,6 tys. osób próbujących przekroczyć nielegalnie granicę. Rok temu było to 98 osób. To nie jest pomyłka – mówiła Michalska.
Czytaj też:
Rosyjskie zagrożenie. Nieoficjalnie: Amerykanie ostrzegli PolskęCzytaj też:
Waszczykowski: Merkel pokazała, co najbardziej liczy się dla Niemiec