Lisiecki: Wszyscy skorzystają na prawie warstwowym

Lisiecki: Wszyscy skorzystają na prawie warstwowym

Dodano: 
Paweł Lisiecki (PiS)
Paweł Lisiecki (PiS) Źródło: PAP / Mateusz Marek
W Szwecji lub Finlandii wprowadzono tego typu prawo i funkcjonuje tam około tysiąca takich nieruchomości – mówi poseł PiS Paweł Lisiecki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

W ramach Polskiego Ładu ma zostać wprowadzone ''prawo własności warstwowej''. Czego będą dotyczyć nowe przepisy i kto na nich skorzysta?

Paweł Lisiecki: Myślę, że to będzie duża korzyść dla samorządów, spółek Skarbu Państwa i obywateli. Kwestie związane z prawem własności warstwowej będą miały wpływ na funkcjonowanie dużych miast. Obecnie w Polsce mamy dwuwymiarowy system, w którym funkcjonują nieruchomości. Czyli tak naprawdę najprostszy system, w którym mamy tylko dwa wymiary: długość i szerokość. Właściciel działki gruntu, jest jednocześnie właścicielem wszystkiego co jest nad i pod gruntem. W prawie własności warstwowej, dodatkowo oprócz dwóch wymiarów, dodajemy trzeci wymiar w postaci wysokości. Możemy mieć sytuację, w której właściciel działki gruntu stanie się właścicielem "powietrza" nad tą działką do pewnej wysokości. Podobnie mamy w przypadku powierzchni pod gruntem.

Do czego to może być przydatne?

Dzięki tym przepisom będzie możliwa np. zabudowa terenów kolejowych w miastach. Obecnie np. w Warszawie mamy sytuację wzdłuż al. Jerozolimskich, gdzie z Dworca Centralnego jest poprowadzona linia do Dworca Zachodniego i część linii znajduje się pod powierzchnią, a część jest odkryta. Chodzi o to, aby móc sprzedawać i zabudowywać przestrzeń nad torami. To pozwoli rozwiązać problem podziału miast. Przecież często jest tak, że linie kolejowe dzielą miasta i chcąc przemieścić się z jednej strony na drugą, potrzebny jest most, albo objazd. Natomiast w przypadku prawa własności warstwowej PKP mogłoby sprzedać taką nieruchomość, a ktoś mógłby ją zabudować.

Dlaczego w tej chwili tak nie można robić?

Inwestorzy obecnie nie widzą sensu wykładania pieniędzy i zabudowywania tego typu części miasta ze względu na to, że ich ewentualne prawo, które mogliby uzyskać jest bardzo słabe. Zazwyczaj jest to długoletnia dzierżawa. Po tym czasie, musieliby taką zabudowaną nieruchomość zwrócić albo rozebrać. Dużej części inwestorów się to nie opłaca. Na funkcjonowaniu prawa własności warstwowej zyskuje zatem inwestor, ale również spółki Skarbu Państwa typu PKP oraz samorządy, gdzie otworzy się furtka do budowania podziemnych garaży pod ulicami. W tej chwili żaden prywatny inwestor w to nie wejdzie ze względu na brak trwałego prawa do nieruchomości. Innym przykładem jest trasa W-Z w Warszawie. Nie wiem, czy czytelnicy to wiedzą, że część tej trasy w związku z reprywatyzacją, która miała miejsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat, jest własnością prywatną. Miasto ostatecznie uzyskało w tym miejscu prawo przejazdu, ale gdy spojrzymy na mapy geodezyjne miasta stołecznego Warszawy, to część trasy W-Z jest własnością prywatną. Gdyby istniało prawo własności warstwowej, to tunel byłby własnością miasta bądź Skarbu Państwa, a wszystko nad tunelem własnością prywatną. W tej chwili mamy taką sytuację, że w związku ze zwrotem kamienic nad trasą W-Z, własnością części trasy stały się osoby prywatne.

Czy nie ma pan obaw, że to prawo będzie nadużywane i może dochodzić do różnego rodzaju patologii?

W momencie, kiedy spółka Skarbu Państwa sprzeda nieruchomość, chcemy doprowadzić do sytuacji, w której samorząd będzie miał wpływ na to, co może być budowane w tym miejscu, tak aby wszystko było zgodne z miejscowymi planami zabudowania przestrzennego. Pracujemy nad dobrymi rozwiązaniami i wzorujemy się na modelu funkcjonującym w wielu innych państwach. W Szwecji lub Finlandii wprowadzono tego typu prawo i funkcjonuje tam około tysiąca takich nieruchomości. W czasie, gdy byłem burmistrzem na Pradze, budowano u nas metro. Biuro Gospodarki Nieruchomościami zaprosiło mnie na negocjacje z prywatnym właścicielem jednej z kamienic, który przekształcił użytkowanie wieczyste we własność. Wówczas człowiek ten był właścicielem również tego, co znajduje się pod powierzchnią gruntu, czyli terenu pod którym miasto chciało budować metro. Zaproszono tego człowieka na negocjacje, aby uzyskać od niego pozwolenie na budowę i on oczywiście od miasta chciał coś w zamian. Pytanie, co by się stało, gdyby on powiedział, że nie wyraża na to zgody? Wówczas należałoby przeprowadzić całą procedurę związaną z wywłaszczeniem. W przypadku prawa własności warstwowej mówilibyśmy tylko o przestrzeni kilka metrów pod powierzchnią gruntu. Dlatego właśnie warto wprowadzić tego typu rozwiązanie do polskiego prawa. Dzięki tym przepisom miasta będą mogły się rozwijać nie tylko wszerz, albo również w górę bądź w dół.

Chyba idealnym przykładem tego typu terenu jest rondo Dmowskiego w Warszawie.

Dokładnie. Mamy tam rondo czyli jezdnię, niżej mamy przejście podziemne dla pieszych, następnie biegną rury przesyłowe, a jeszcze niżej biegnie linia metra, a także linia kolejowa. Tutaj nakłada się kilka różnych rzeczy i pojawia się kwestia finansowa kto komu tu płaci lub płacić powinien. Prawo warstwowe uporządkuje te kwestie.

Czytaj też:
Sejm odrzucił projekt ustawy zaostrzającej zakaz aborcji
Czytaj też:
Rośnie inflacja. Potwora: Jako Polska nie mogliśmy wiele zrobić

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także