Być może głównym powodem jest strach – uczucie, które na dobre zadomowiło się w świadomości ludzkiej, od kiedy to pojawiły się pierwsze wzmianki o nadejściu pandemii. Łatwo dziś przywołać te powszechnie dziś zapomniane, i słusznie, przepowiednie oraz prognozy polityków i specjalistów, którzy obiecywali pod koniec roku 2020, że zagrożenie koronawirusem zostanie pokonane. Jedni mówili o „światełku w tunelu”, inni krzyczeli o „ostatniej prostej” lub opowiadali o „nowej normalności”. Dzisiaj o różnych swoich deklaracjach najchętniej by zapomnieli.
Rzeczywiście, hasło mówiące o „ostatniej prostej” zostało wyparte wzywaniem do brania „dawki przypominającej” – tak jakby trzecia dawka przez to była mniej „trzecią” i jakby za pomocą języka – właśnie używając określenia „przypominająca” –
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.