– Po pierwsze, Rosja jako państwo nie ma bezpośredniego związku z tym projektem. Jeśli mówimy o reputacji Rosji jako dostawcy gazu, to opóźnienie Nord Steam 2 nie ma tutaj odzwierciedlenia – przekonywał Czyżow, którego cytuje agencja TASS.
Według niego Rosja dostarcza gaz zgodnie ze swoimi zobowiązaniami, "a nawet trochę więcej". – Mamy rezerwy, nie zniknęły szlaki transportowe zarówno przez Ukrainę, jak i przez Polskę, więc mamy wszelkie możliwości, aby dostarczyć do krajów UE tyle gazu, ile chcą kupić – oświadczył dyplomata.
Jego zdaniem tylko europejscy konsumenci ucierpią z powodu opóźnień w certyfikacji Nord Stream 2. – Gaz przez ten gazociąg, dostarczany na podstawie kontraktów długoterminowych, będzie najtańszy – powiedział Czyżow, dodając, że "dodatkowo ten gaz stanie się najbardziej przyjaznym dla środowiska w Europie, jeśli spojrzy się na ślad węglowy, o którym tak dużo mówi się w Brukseli".
"Populistyczny duch" w Europie
Mówiąc o przyczynach unijnego kryzysu energetycznego, rosyjski przedstawiciel stwierdził, że wolny rynek gazu stworzony przez Komisję Europejską "okazał się nadmiernie zależny od pogody". – Ujemnie wpływa na to zimno, upał, zachmurzenie i wiatr – dodał.
Czyżow uważa, że obecną polityką KE kieruje "populistyczny duch". – Ursula von der Leyen mówi, że obecny kryzys wynika z faktu, że nie podjęto wystarczających wysiłków w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii w Europie. Więc jeśli wrzucisz do tego pieca kolejne kilka bilionów euro, wszystko będzie dobrze. Myślę, że dzięki temu słońce będzie świecić jaśniej, a wiatr będzie wiał z odpowiednią siłą i we właściwym kierunku – powiedział.
Czytaj też:
Ile zapłacimy za prąd w przyszłym roku? Eksperci policzyliCzytaj też:
Komisja Europejska chce 10 lat więzienia za przestępstwa przeciwko środowisku