W opublikowanym w piątek wywiadzie Michnik stwierdza, że "dopóki Kaczyński rządzi w Polsce, nic się nie zmieni, niezależnie od tego, kto w Berlinie podejmuje decyzje".
– Prosta odpowiedź brzmi: paranoja – odparł naczelny "Wyborczej" pytany o niechętne podejście Kaczyńskiego do Niemiec wobec "ugodowej postawy kanclerz Angeli Merkel".
– Aby ją właściwie zaszeregować, potrzebny jest psychiatra, a nie dziennikarz. Mogę panu jednak powiedzieć, że Kaczyński cierpi na głęboko osadzony, wrogi wobec Niemiec kompleks – dodał Michnik.
"Polskie kompleksy"
Jego zdaniem polskie kompleksy mają swoje źródła w niemieckich zbrodniach z czasów drugiej wojny światowej i dysproporcji gospodarczej miedzy RFN a Polską.
"Zaczyna pan pracować w tych Niemczech, w tym kraju cudu, u tych (Niemców) lub u ich potomków, którzy deportowali pana lub pańskich rodziców do pracy przymusowej. Z pewnością, Republika Federalna jest robiącym duże wrażenie demokratycznym państwem. Do dziś podziwiam budowę tego organizmu państwowego. Ale jak mogą takie relacje nie wywoływać kompleksów? Antyniemiecka propaganda pada na podatny grunt. Łatwo jest aktywować takie uczucia, tym bardziej, że w czasach socjalizmu serwowano nam je codziennie" – przytacza wypowiedź Michnika portal dw.com.
Rozmówca "Die Welt" wyraził również nadzieję, że nowy rząd niemiecki będzie prowadził "podobnie wyważoną" politykę względem Polski, jak robiła to Angela Merkel. Jak zaznaczył, "Polska to nie PiS".
Adam Michnik przyznał, że współrządzący w Niemczech Zieloni budzą w nim nadzieję, ponieważ opowiadają się za polityką zagraniczną opartą na wartościach.
Czytaj też:
Lisicki: Michnik i jego gazeta występowali w roli wyjątkowo uprzywilejowanejCzytaj też:
Lis broni Michnika. ''Potrafił być wielkoduszny''