Kukiz wbija szpilę Konfederacji: To teraz amerykańska firma ich "wstrzymała"

Kukiz wbija szpilę Konfederacji: To teraz amerykańska firma ich "wstrzymała"

Dodano: 
Paweł Kukiz (Kukiz'15)
Paweł Kukiz (Kukiz'15) Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Konfederacja wstrzymała się przy ustawie medialnej, broniąc amerykańskiej firmy. To teraz inna amerykańska firma ich „wstrzymała” – stwierdził Paweł Kukiz

W środę profil Konfederzacji został usunięty z Facebooka za rzekome "złamanie regulaminu dot. informacji o COVID-19". Chodzi o niezgodne z oficjalnie obowiązującą narracją posty dotyczące pandemii koronawirusa, polityki lockdownów oraz szczepień preparatem przeciw COVID-19. Od dłuższego czasu konto Konfederacji miało ograniczanie zasięgi.

Kukiz wbija szpilę

Sprawę komentował Paweł Kukiz w rozmowie z telewizją internetową wPolsce.pl. – To oczywiście bulwersujące, ale powiem złośliwie, że argumentem Konfederacji ws. „Ustawy medialnej” był interes amerykańskiego kapitału, zainwestowanego w TVN. Dlatego się wstrzymali. No to Facebook z amerykańskim kapitałem wstrzymał teraz Konfederację. Bulwersujące jest także to, że jeden światopogląd całkowicie zdominował fabryki medialne. To bardzo niebezpieczne – podkreślał polityk.

Jednocześnie podkreślił, że ma dowody na to, że sam był ofiarą machinacji internetowych gigantów. – Mam dowody, w postaci nagrań rozmów z szefową Google i YouTube z 2015 roku, że moje nazwisko zniknęło z „podpowiadacza” tych mediów społecznościowych. Widzimy więc jak w ogromnym stopniu korporacje zagraniczne mogą ingerować w proces wyborczy i w życie polityczne. Moje nazwisko zniknęło, a tłumaczyli ten fakt bardzo pokrętnie – podkreślał.

Projekt ustawy przeciwko cenzurze w sieci

Na piątkowej konferencji prasowej politycy Konfederacji zaprezentowali projekt ustawy o ochronie demokratycznej debaty publicznej w internecie. Istotą proponowanych rozwiązań jest uniemożliwienie usuwania przez platformy społecznościowe stron i treści prezentowanych przez partie polityczne, koła poselskie, a także komitety wyborcze. Zakłada również zakaz manipulowania algorytmami, zasięgami.

Ocenzurowane ugrupowanie proponuje m.in., żeby Państwowa Komisja Wyborcza, stojąca na straży prawidłowości procesu wyborczego, miałaby otrzymać prawo do nakładania wielomilionowych kar – do 50 milionów zł – na właścicieli serwisów internetowych, którzy dopuszczają się politycznej cenzury.

Czytaj też:
Morawiecki: To absolutny skandal
Czytaj też:
Dlaczego Konfederacja miała więcej obserwujących niż Fiałek? Lekarz ma teorię

Źródło: wPolityce.pl
Czytaj także