W środę profil został usunięty z Facebooka z zaskoczenia za rzekome "złamanie regulaminu dot. informacji o COVID-19". Chodzi o niezgodne z oficjalnie obowiązującą narracją posty dotyczące pandemii koronawirusa, polityki lockdownów oraz szczepień preparatem przeciw COVID-19. Od dłuższego czasu konto Konfederacji miało ograniczanie zasięgi.
Bosak: Projekt Konfederacji to pierwszy krok
Konfederacja przedstawiła wobec tego projekt, którego istotą jest uniemożliwienie usuwania przez platformy społecznościowe stron i treści prezentowanych przez partie polityczne, koła poselskie, a także komitety wyborcze. Zakłada również zakaz manipulowania algorytmami, zasięgami.
Ocenzurowane ugrupowanie proponuje m.in., żeby Państwowa Komisja Wyborcza, stojąca na straży prawidłowości procesu wyborczego, miałaby otrzymać prawo do nakładania wielomilionowych kar – do 50 milionów zł – na właścicieli serwisów internetowych, którzy dopuszczają się politycznej cenzury.
Krzysztof Bosak zaznaczył, że przedstawiony projekt stanowi pierwszy krok, mający znaczenie dla bezpieczeństwa państwa i ochrony demokracji. Drugim krokiem musi być uchwalenie osobnej ustawy gwarantującej prawa wszystkich osób i podmiotów oraz skuteczną sądową ścieżkę odwoławczą od decyzji serwisów społecznościowych.
Wawer: Jutro Facebook usunie profil następnej partii
Jeden z prawników Konfederacji, Michał Wawer zwrócił uwagę na to, że cenzura będzie prawdopodobnie stopniowo obejmować kolejne podmioty.
– To nie jest problem tylko Konfederacji, to jest problem całej polskiej demokracji, całej polskiej sceny politycznej. Jeśli Facebook może bezkarnie usunąć profil polskiej partii sejmowej, jaką jest Konfederacja, to jutro może usuwać profile każdej partii, która choćby o włos odejdzie od tego, jakie są poglądy kierownictwa Facebooka. Amerykańskie internetowe korporacje mają zdolność do sparaliżowania, unicestwienia wolnej demokratycznej debaty publicznej i, jak widać, nie wahają się z tej możliwości korzystać – powiedział.
Wilk: Anonimowy cenzor Facebooka wpływa na debatę publiczną w kraju
Jacek Wilk zwrócił z kolei uwagę na postępujące lekceważenie bądź łamanie wprost polskiego prawa przez Facebooka.
– Dożyliśmy czasów, w których naprawdę są kwestionowane wartości absolutnie fundamentalne dla cywilizacji zachodniej. Przecież ta cywilizacja została zbudowana m.in. na filarze wolności myśli, słowa i sumienia. To, co robią korporacje, w tym przypadku ta, o której mówimy, to nic innego, tylko absolutne wywracanie tego filaru do góry nogami – powiedział Jacek Wilk.
– Nie może być tak, że nieznany nikomu z imienia i nazwiska cenzor prywatnej organizacji, przez nikogo nie wybierany, niekontrolowany demokratycznie, wpływa na całą debatę publiczną w danym kraju. Ale jest jeszcze jeden fundamentalny problem. To pytanie, czy korporacje mają przestrzegać polskiego prawa, czy mogą go nie przestrzegać? Mamy art. 54 ust. 2 Konstytucji, który wyraźnie zakazuje cenzury prewencyjnej – przypomniał prawnik.
twitterCzytaj też:
Morawiecki: Nie ma i nie będzie na to zgody polskiego rząduCzytaj też:
Ostatnia prosta do Orwella. Zatrzymać totalniaków