Afera z oprogramowaniem szpiegowskim wybuchła w grudniu 2021 roku. Wówczas agencja prasowa Associated Press ujawniła, że w 2019 roku podsłuchiwane miały być telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, Ewy Wrzosek oraz senatora Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, który w tym czasie był szefem kampanii komitetu Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Niedawno media obiegła również informacja o kolejnych dwóch osobach, które mogły być inwigilowane za pomocą Pegasusa. To lider AgroUnii Michał Kołodziejczak oraz dziennikarz Tomasz Szwejgiert.
Strzeżek: Aż huczy od plotek
Poseł Porozumienia Jan Strzeżek podzielił się interesującymi informacjami na temat afery. Z jego informacji wynika, że podsłuchiwany mógł być jeden z byłych ministrów, który popadł w konflikt z centralą partii.
"Dzisiejsze głosowania mogą być niezwykle ciekawe. W kuluarach aż huczy od plotek, że jeden z byłych ministrów - obecny Poseł PiS był inwigilowany Pegazusem. Podobno oprogramowanie wgrano chwile po konflikcie z kierownictwem partii. Milusio" – napisał Strzeżek w mediach społecznościowych.
Poseł Porozumienia nie sprecyzował jednak, o którego byłego ministra chodzi.
Komisja sejmowa
Na początku stycznia tego roku Paweł Kukiz oznajmił, że jego formacja polityczna ma już przygotowany wniosek ws. powołania komisji śledczej ds. podsłuchów w Polsce latach 2007-2021. Aby wnieść projekt uchwały, należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów. Kukiz wysłał więc swój wniosek do wszystkich klubów i kół sejmowych wraz z prośbą o poparcie tej inicjatywy.
Opozycja pozytywnie odpowiedziała na propozycję byłego kandydata na prezydenta, ale postawiła też swój warunek – rozszerzenie badanego okresu o lata 2005-2007, a więc czas pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Lider Kukiz'15 przystał na to, jeżeli będzie przewodniczącym gremium.
Czytaj też:
Komisja ws. Pegasusa. Wrzosek: Chciano tę sprawę zamieść pod dywanCzytaj też:
Terlecki pewny siebie. "Mamy większość. Szanse na powstanie komisji są niewielkie"