W piątek 21 stycznia szef niemieckiej marynarki wojennej wiceadmirał Kay-Achim Schoenbach powiedział podczas dyskusji zorganizowanej przez jeden z think-tanów w Indiach, że Władimir Putin zasługuje na szacunek, a Ukraina nigdy nie odzyska Krymu.
– To, czego on chce naprawdę, to szacunek. Mój Boże, obdarzenie kogoś szacunkiem mało kosztuje, a nawet nic... Można łatwo dać mu szacunek, którego żąda i zapewne na który również zasługuje – stwierdził na nagraniu, które obiegło media. Mówił też, że należy zająć się działaniami Rosji w stosunku do Ukrainy, ale dodał, że "Półwysep Krymski już przepadł, nigdy nie wróci, to fakt".
Te słowa błyskawicznie obiegły światowe media i wywołały niemały skandal w Niemczech. Od słów wojskowego odciął się niemiecki resort obrony, który zaznaczył, że nie odzwierciedlają one oficjalnego stanowiska RFN. Dzień później wiceadmirał Schoenbach ustąpił ze stanowiska.
Kiesewetter: W Bundeswehrze panują prorosyjskie resentymenty
Poseł CDU Roderich Kiesewetter w ostatnim wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" odniósł się do skandalicznych słów Schoenbacha. Stwierdził, że tego typu wypowiedzi są przejawem "błędnej romantycznej sympatii" w stosunku do Rosji, która jego zdaniem wynika z historii obu państw.
– W niemieckim społeczeństwie obok wspomnień wojennych występuje także błędna romantyczna sympatia do Rosji. Źródłem tych postaw jest historia, a wojsko też nie jest od tego zjawiska wolne. Pamiętajmy, że już pruski teoretyk wojskowości Carl von Clausewitz służył carowi w wojnie przeciwko Napoleonowi – zaznaczył polityk CDU, który jest pułkownikiem Bundeswehry.
Jego zdaniem źródeł niemiecko-rosyjskiego braterstwa broni należy dopatrywać się we wspólnej walce przeciwko Napoleonowi.
Błędna teoria
Cytowany przez "Deutsche Welle" Kiesewetter ocenił, że znaczną rolę w niemiecko-rosyjskim zbliżeniu odegrała "błędna teoria" Halforda Mackindera, według której ze względu na ogromny potencjał Eurazji świat skazany jest na podporzadkowanie się ośrodkowi władzy znajdującego się w Berlinie lub Moskwie, przy czym oba ośrodki mogą ze sobą rywalizować lub współpracować.
– To oczywiście bzdura, ponieważ sojusze buduje się nie na położeniu geograficznym, lecz na wartościach – stwierdził poseł dodając, że "kto dzisiaj trzyma się tej narracji, ten błądzi".
Przypomniał również, że w lewicowym wariancie tej teorii jedynie Niemcy i Rosja są w stanie doprowadzić do końca światową rewolucję.
"Różne poglądy w Bundeswehrze"
– W rodzinach pielęgnujących tradycję wojskową, oprócz doświadczenia wojny przetrwało wspomnienie kooperacji. Bundeswehrę zbudowano z żołnierzy, którzy wcześniej służyli w Wehrmachcie i Reichswerze – przypomniał Kiesewetter.
Jak relacjonuje "Deutsche Welle", niemiecka gazeta sugeruje, że dawne schematy myślowe mają nadal wpływ na polityków. "FAZ" zaznacza, że mający kontakty z SPD generał Kujat współpracuje z rosyjskimi oligarchami, a zwolenników Putina wspiera generał Wundrak. Również sam Kiesewetter przyznaje, że chociaż w Bundeswehrze nie istnieje "nurt podziwiający autorytaryzm prezydenta Rosji", to w niemieckiej armii reprezentowane są różne poglądy.
Czytaj też:
Były kanclerz Niemiec: Mam nadzieję, że skończy się wywijanie szabelką na UkrainieCzytaj też:
"Niemcy czynią wojnę bardziej prawdopodobną". Mocny komentarz w "Der Spiegel"Czytaj też:
Wielka Brytania wzmocni wschodnią flankę NATO? "Jasne przesłanie dla Kremla"