Były bokser w rozmowie z "die Zeit" zwrócił uwagę, że rezygnacja z dalszego udziału w projekcie Nord Stream 2 to ważny instrument, którym Niemcy mogliby wesprzeć Ukrainę.
– W tak trudnym momencie Niemcy muszą działać. Oczywiście rozumiem, że Nord Stream 2 byłby korzystny dla niemieckiej gospodarki. Ale zależność od Rosji jest niebezpieczna. Nie jest przecież tajemnicą, że Rosjanie chcą, aby nie tylko Ukraina znowu stanowiła ich strefę wpływów – powiedział Kliczko cytowany przez "Deutsche Welle".
Merk Kijowa przyznał, że nie potrafi zrozumieć wstrzemięźliwości Niemców w tej sprawie. Stwierdził, że "tu nie chodzi tylko o Ukrainę", lecz "o stabilność całej Europy". – Tych decyzji nie można tłumaczyć przeszłością – dodał.
Ukraiński polityk dotknął także tematu braku zbrojnego wsparcia jego kraju przez Berlin. Przekonywał, że Ukraina nie jest krajem agresywnym i potrzebuje uzbrojenia jedynie w celach defensywnych. – Nikogo nie napadamy! Nikomu nie grozimy! Chcemy bronić naszej suwerenności – mówił zaznaczając, że dozbrojenie ukraińskiej armii mogłoby zniechęcić Putina do ataku.
Kliczko odpowiada Schroederowi
Kilka dni temu były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder lekceważąco wypowiedział się o władzach w Kijowie i zarzucił Ukrainie "wywijanie szabelką" oraz prowokacje. Do tych słów odniósł się Witalij Kliczko w rozmowie z "die Zeit".
– W przypadku Schroedera zastanawiam się, w imieniu jakiego kraju przemawia on jako niemiecki polityk. Raczej w imieniu Rosji i jego przyjaciela Putina, niż Niemiec, czyż nie? – pytał retorycznie.
Czytaj też:
Kliczko: Zachowanie niemieckiego rządu sprawiło, że zaniemówiłemCzytaj też:
Były kanclerz Niemiec: Mam nadzieję, że skończy się wywijanie szabelką na Ukrainie