Andrzej Duda złoży do laski marszałkowskiej projekt w sprawie zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym. Głowa państwa decyzję zakomunikowała w ostatni czwartek podczas konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Kilka dni temu prezydent miał zasygnalizować wolę wyjścia z inicjatywą w tej sprawie w trakcie spotkania z liderami klubów i kół parlamentarnych.
Projekt zakłada zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej SN i powołanie na jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Chodzi także o możliwość zmienienia rozwiązań dotyczących wydanych już orzeczeń dyscyplinarnych wobec sędziów.
Krytyka pomysłu prezydenta
Propozycje nie spodobały się członkom resortu sprawiedliwości. W piątek na antenie telewizji wPolsce.pl do sprawy odniósł się wiceminister Marcin Romanowski.
– Tego projektu jeszcze nie ma, więc uwagi są na podstawie doniesień z konferencji prasowej. Powiedziałbym, że jest to brnięcie w ślepą uliczkę, w którą zaczęliśmy brnąć w 2017 roku, m.in. z inicjatywy pana prezydenta. Jak pamiętamy, pan prezydent zawetował rozwiązania zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jego kompromis okazał się nie do przyjęcia dla Berlina, ponieważ tak już chyba trzeba śmiało powiedzieć. W naszej ocenie trzeba wycofać się ze ślepej uliczki kompromisów z instytucjami brukselskimi, które prowadzą wojnę prawną z Polską. Trzeba zacząć realne reformy, a nie próby dogadywania się z ludźmi, którzy nie chcą się dogadywać. To wydaje się dla mnie najważniejsze – powiedział polityk Solidarnej Polski.
– Co do Izby Dyscyplinarnej, zaproponowano powierzchowne rozwiązanie. Przecież nie chodzi o Izbę, a o Krajową Radę Sądownictwa – dodał.
Autorem reformy sądownictwa w Polsce jest minister sprawiedliwości i prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Zdaniem członów jego partii, projekt prezydencki nie skończy sporu z Komisją Europejską w tej sprawie.
Czytaj też:
Sachajko: Trzeba dziękować prezydentowi DudzieCzytaj też:
Spór z KE. Ekspert: Tu nie chodzi tylko o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego