W środę 1 stycznia Polska przejęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Uroczystą inaugurację zaplanowano na piątek 3 stycznia w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie. Oprócz premiera Donalda Tuska i szefa Rady Europejskiej Antonio Costy wezmą w niej udział unijni politycy oraz dyplomaci. Jak się jednak okazuje, polski rząd nie życzy sobie obecności przedstawiciela Węgier.
Onet poinformował, że minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał notę do węgierskiego przedstawicielstwa, informując, że udział ambasadora "nie jest przewidziany". Co ciekawe, zaproszenie dla węgierskiego dyplomaty zostało wysłane dużo wcześniej, jednak teraz strona polska zmieniła zdanie. Dlaczego? Powodem ma być udzielenie azylu posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu.
Azyl dla posła PiS
Rząd Węgier uwzględnił wniosek byłego wiceministra sprawiedliwości, posła PiS Marcina Romanowskiego i udzielił mu "ochrony międzynarodowej". Jego obrońca Bartosz Lewandowski przekazał, że poseł zwrócił się o azyl w związku "z politycznie motywowanymi działaniami ze strony służb i Prokuratury Krajowej".
Polskie MSZ wydało komunikat, w którym stwierdziło, że decyzja rządu węgierskiego o przyznaniu Romanowskiemu azylu politycznego to "akt nieprzyjazny wobec Rzeczypospolitej Polskiej i sprzeczny z elementarnymi zasadami obowiązującymi państwa członkowskie Unii Europejskiej".
Romanowski powiedział na antenie telewizji wPolsce24, że wniosek o przyznanie mu azylu politycznego na Węgrzech przygotowywał i składał już na przełomie października i listopada, ale zastrzegł, że ostateczną decyzję podjął kilka dni przed wyjazdem.
Jak tłumaczył, wnioskując o azyl musiał przygotować czterdziestostronicowy dokument podparty dziesiątkami załączników w języku angielskim oraz wręczyć wniosek osobiście. Dodał, że jego decyzja nie była wówczas "do końca ukształtowana". Ostateczną decyzję podjął kilka dni przed wyjazdem.
Czytaj też:
"Jutro będzie gulasz jadł". Siemoniak zirytowany postawą RomanowskiegoCzytaj też:
"Masakryczny pomysł, ustawa będzie niekonstytucyjna". Projekt wpłynął do Sejmu w sylwestra