Inwazja Rosji. Legutko: UE nie wyciąga żadnych wniosków

Inwazja Rosji. Legutko: UE nie wyciąga żadnych wniosków

Dodano: 
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Zdaniem europosła PiS, Unia Europejska w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę wciąż nie wyciąga realnych wniosków dot. uniezależnienia się od Rosji.

Teraz Nord Stream 2 jest w zawieszeniu. Nie do końca wiadomo, co z nim będzie – gaz tam chyba jednak nadal płynie. Niemcy oczywiście zostały bardzo mocno skrytykowane za swoją politykę po wybuchu wojny, choć jeszcze na dzień, dwa przed wybuchem wojny takiego oburzenia nie było. Również prasa niemiecka tutaj jest krytyczna wobec rządu, ale wiadomo, takie podniecenie wynikające z szoku w związku z wybuchem wojny, atmosfera nawet powiedziałbym pewnej egzaltacji z gestem bicia się w piersi powodowała, że Niemcy z tych swoich pierwszych kunktatorskich kroków się wycofały. Tu okazuje się, że się wycofały, ale nie do końca. Są więc pewne rzeczy trwałe w polityce, czy w geopolityce, które tak łatwo nie poddają się tym nagłym zmianom wynikającym z jakiegoś lokalnego kryzysu. Takim kryzysem, który wydawałoby się wywoła nagłą zmianę jest wojna, ale jednak te priorytety geopolityczne są. One są związane z mentalnością, z głęboko zakorzenionymi koncepcjami strategicznymi, także z interesami – jakieś inwestycje, pieniądze zostały zaangażowane. Nie tak łatwo to więc odrzucić – wskazuje prof. Ryszard Legutko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

"Dwuznaczne sygnały"

Według europosła PiS, choć wydawało się, że wdrażanie Zielonego Ładu może zostać odłożone w czasie, nic nie jest tak naprawdę pewne. W poniedziałek w Strasburgu będzie posiedzenie komisji ENVI z Timmermansem. Zobaczymy, co on tam powie. Na razie to te sygnały są dwuznaczne. Przyznam, że byłem dość zdegustowany, kiedy w czasie tej nadzwyczajnej sesji Parlamentu Europejskiego zaraz po wybuchu wojny, gdzie wszyscy duzi się wypowiadali, to znaczy Ursula von der Leyen, Charles Michel i Borrell. Oni podkreślali, że „musimy koniecznie uniezależnić się od gazu rosyjskiego, absolutnie jest to priorytet”, co już samo w sobie było dziwne, bo do tej pory jakoś mimo że naciskaliśmy, to oni to puszczali mimo uszu. Ale zaraz za tymi deklaracjami szła konkluzja wskazująca, że nasza zielona droga, zielona energia są słuszne i że to właśnie jest dla nas wielka szansa i to trzeba rozbudowywać – wskazuje Legutko.

– Słuchałem tego z dużym dysgustem, ponieważ to pokazywało, że Unia Europejska nie wyciąga żadnych wniosków i idzie w zaparte. Bo drugi wniosek, który oni wyciągali z wojny, to że trzeba więcej Europy w Europie czyli dalsza centralizacja, więcej zielonej energii. To po to cała ta sprawa? Jest wojna, giną ludzie, bronią się, świat jest zagrożony, a oni wyciągają wniosek, że potrzeba więcej tego samego! Brzmiało to więc bardzo niepokojąco. Zobaczymy, co będzie dalej. Mimo tej szalonej zielonej propagandy to odbiór tego jest uśredni zważywszy na skutki. Może ten oszalały Timmermans na wychwytywanie nie ma żadnego związku z Fit for 55, ale jak długo można ludziom wciskać kit? Niektórym można bardzo długo, ale jednak wielu się temu nie poddaje. Dopóki więc nie zobaczę czegoś czarno na białym, jakichś zdecydowanych kroków, to zachowuję daleko posunięty sceptycyzm i wstrzemięźliwość – podkreśla eurodeputowany PiS.

Czytaj też:
Dramatyczne doniesienia z Mariupola. 400 tys. mieszkańców w rosyjskiej blokadzie

Źródło: wPolityce.pl
Czytaj także