Gość "Radia Wrocław" przyznał, że pierwsze dwa tygodnie wojny rosyjsko-ukraińskiej pokazały, że armia Putina okazała się być "kolosem na glinianych nogach".
– Ma stare wyposażenie, zaopatruje żołnierzy w jakieś przestarzałe racje żywnościowe i okazuje się takim zwykłym rosyjskim bardachem, prawdopodobnie rozkradzionym dużo wcześniej pod okiem Putina – wyliczał polityk dodając, że już od czasów Suworowa rosyjska armia nie liczyła się z życiem pojedynczych żołnierzy.
Protasiewicz zwrócił uwagę, że Władimir Putin przekonany jest o swojej niezwykłej roli, jaką ma do odegrania w historii Rosji i świata.
– Jeżeli ktoś na pytanie parę lat temu zadanemu, co było największą tragedią XX wieku, nie mówi ani o Holokauście, czyli zagładzie, spaleniu milionów Żydów, ani o II wojnie światowej, milionach ofiar, I wojnie światowej, gdzie też po raz pierwszy użyto gazów chemicznych i uderzono w ludność cywilną, tylko za największą tragedię XX wieku uznaje rozpad Związku Radzieckiego, to za przeproszeniem widać, że to jest umysłowość ukształtowana przez KGB – ocenił poseł Koalicji Polskiej.
Potrzebne dalsze szanse
Polityk przyznał, że najboleśniejsze dla Kremla byłoby odcięcie się Europy od rosyjskich surowców. Zwrócił uwagę, że taki ruch próbowałyby prawdopodobnie zablokować Bułgaria i Węgry. Zaznaczył jednak, że "największy problem jest z Niemcami".
– Niemcy zresztą artykułują to otwarcie, że mają problem, tylko ten problem sprawia, że na szali kładziemy z jednej strony ciepło w domach niemieckich i funkcjonującą na gazie gospodarkę, która oczywiście jest ważna dla całej Europy (...), a z drugiej strony brutalną, cyniczną wojnę na wschodzie – stwierdził Jacek Protasiewicz.
Czytaj też:
Jakubiak komentuje wywiad Mosbacher. "Na rozum nigdy nie jest za późno"Czytaj też:
Kolejna strata Rosjan. Nie żyje wiceszef sztabu rosyjskiego wywiadu Andrij BurlakowCzytaj też:
Wiceszef MON: W przyszłym roku Bayraktary trafią na wyposażenie Wojska Polskiego