W ostatni wtorek Polska zaproponowała wysłanie misji Sojuszu Północnoatlantyckiego na ukraińskie terytorium państwowe. Za pomysłem stoi prezes Prawa i Sprawiedliwości, który odwiedził naszego wschodniego sąsiada wraz z szefem polskiego rządu Mateuszem Morawieckim oraz premierami Republiki Czech i Słowenii.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odpowiedział, iż popiera "wysiłki pokojowe" oraz wzywa prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina do wycofania swoich wojsk z Ukrainy, ale "nie ma planów rozmieszczenia sił zbrojnych Paktu".
Polska koncepcja
Rzecznik prasowy polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych odniósł się do sprawy w piątek na antenie TVN 24. – MSZ jest całkowicie świadome tego, co powiedział w Kijowie wicepremier Kaczyński i pracuje nad koncepcją. Polska rozmawia i będzie rozmawiać o tym ze swoimi sojusznikami, również wewnątrz NATO. Po trzech tygodniach wojny, nam wszystkim chodzi o to, żeby ta misja, jeżeli powstanie, mogła bronić Ukraińców przed tym, co się w ich kraju dzieje, żeby niosła za sobą jakieś wsparcie – mówił.
Jak zauważył Łukasz Jasina, za tydzień odbędzie się nadzwyczajny szczyt NATO w Brukseli. – Zobaczymy, co o polskim pomyślę sądzą inni. Mamy już różne reakcje. Pozytywne, tak jak duńska, ale nie ukrywajmy, że także mniej pozytywną, tak jak amerykańska – stwierdził gość stacji TVN 24.
Duńska gotowość
Duński rząd jest gotowy wysłać wojska, jeśli może to pomóc w zakończeniu krwawej wojny na Ukrainie – zadeklarował minister obrony tego kraju Morten Bødskov.
– Jesteśmy przygotowani, aby wnieść swój wkład. Mamy dziesięciolecia doświadczenia w tej pracy i zdecydowanie uważam, że nasz kraj może się przyczynić do ustanowienia pokoju – powiedział polityk.
Czytaj też:
"Musimy zatrzymać Putina". Kaczyński zabrał głos ws. misji pokojowej na UkrainieCzytaj też:
Pokojowa misja na Ukrainie. Morawiecki złoży NATO formalną propozycję