Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek wdrożenie pierwszej części tzw. tarczy antyputinowskiej. Szef rządu wskazał, że głównym celem jest zapobieganie wzrostowi cen żywności.
Jeden z punktów dotyczy dopłat dla rolników. Chodzi o 500 złotych do każdego hektara do 50 hektarów użytków rolnych oraz 250 złotych do łąk i pastwisk również do 50 hektarów.
Problemy z żywnością?
W programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Henryk Kowalczyk przestrzegał przed problemami z żywnością w całej Europie w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.
– Musimy się martwić o bezpieczeństwo żywnościowe w Unii Europejskiej. Jeżeli na Ukrainie nie obsieją zbóż, nie będzie zbiorów, a Ukraina to potężny eksporter, to możemy mieć problemy. Dodatkowo zdrożał gaz i nawozy, istotny środek do produkcji rolnej – mówił.
Pomoc dla uchodźców
W dalszej części magazynu wicepremier odniósł się do pomocy ukraińskim uciekinierom przed agresją wojsk Federacji Rosyjskiej. – Ani bez społeczeństwa, ani bez rządu nie moglibyśmy przeprowadzić skutecznej pomocy uchodźcom z Ukrainy. Stąd też rząd pomaga teraz samorządom, m.in. w Warszawie, w prowadzeniu punktów, które nadają numer PESEL. Także z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi kilkaset osób będzie wspierać samorząd Warszawy – stwierdził polityk. I podkreślił, że to dopiero pierwsze dni funkcjonowania systemu, więc liczba wydanych numerów "nie jest jeszcze wystarczająca", a sytuacja "będzie się rozwijać".
– Trudno mówić, że bez pomocy rządu wszyscy sobie poradzą. Tu potrzeba wspólnych wysiłków rządu, samorządów i społeczeństwa. Jeżeli taka współpraca jest, to pomoc będzie skuteczna. W tym momencie nie można wykluczać żadnej grupy – oznajmił minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Czytaj też:
Rośnie liczba ukraińskich uchodźców w Polsce. Nowe dane Straży GranicznejCzytaj też:
Bruksela zmieni zdanie ws. KPO? W tle sprawa uchodźców