W piątek prezydent USA przyleci do naszego kraju na spotkanie z prezydentem RP Andrzejem Dudą, aby omówić międzynarodową reakcję na rosyjską inwazję na Ukrainę. Dzień wcześniej przywódca Stanów Zjednoczonych weźmie udział w nadzwyczajnym szczycie NATO w Brukseli, gdzie porozmawia z przedstawicielami NATO, G7 oraz Unii Europejskiej.
O komentarz do wizyty amerykańskiego polityka w Europie został poproszony Jacek Czaputowicz. Jak wskazał były szef MSZ, Joe Biden musi sprawić, że twarde stanowisko wobec Rosji zostanie utrzymane.
– Zachód musi demonstrować solidarność i musi wywierać presję na Rosję przez wprowadzenie kolejnych sankcji. Dlatego głównym celem wizyty Joe Bidena jest utrzymanie właśnie tej jedności Zachodu, co nie będzie łatwe – powiedział Czaputowicz i wskazał, że powodem tych trudności są rozbieżne cele różnych państw europejskich, które są przeciwne kolejnym sankcjom na Rosję, zwłaszcza w kontekście wprowadzenia embarga na surowce energetyczne z tego kraju.
Gotowość do obrony sojuszników
Kolejnym celem Bidena jest utwierdzenie europejskich sojuszników, że Stany Zjednoczone będą ich bronić w przypadku rosyjskiej agresji.
Polityk odniósł się także do możliwości nałożenia kolejnych sankcji na Kreml. Czaputowicz nie jest w tej kwestii optymistą.
– Jest bardzo duża różnica interesów. NATO obawia się eskalacji, wciągnięcia Sojuszu czy innych państw w ten konflikt. Dlatego trudno oczekiwać zdecydowanych kroków, które wyjdą naprzeciw oczekiwaniom Ukrainy, jak zamknięcie nieba nad ich terytorium – powiedział były minister spraw zagranicznych.
– Ukraina w sposób militarny musi obronić swoje terytorium, miasta. Musi pokazać determinację, żeby w kalkulacji zysków i strat Rosja doszła do wniosku, że kontynuowanie tej wojny jest dla niej niekorzystne – dodał Czaputowicz.
Czytaj też:
Rząd obniża podatek PIT. Morawiecki podał szczegółyCzytaj też:
"Nie wyobrażam sobie, żeby Putin kroczył po czerwonym dywanie". Wiceszef MSZ o szczycie G20Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Przyłębski: Niemcy popełnili wiele błędów i teraz są zakładnikiem Rosji