"Służy omijaniu wymogów klimatycznych UE". Gmyz o energetycznym sojuszu Niemiec i Rosji

"Służy omijaniu wymogów klimatycznych UE". Gmyz o energetycznym sojuszu Niemiec i Rosji

Dodano: 
Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy"
Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy"Źródło:PAP / Arek Markowicz
Niemcy nie chcą wstrzymania ropy i gazu z Rosji, ponieważ pokładają w Moskwie gigantyczne nadzieje – wskazywał Cezary Gmyz.

Rząd niemiecki pozostaje nieugięty wobec nacisków w sprawie natychmiastowego wstrzymania importu ropy naftowej i gazu z Rosji. – Niemcy długie lata, i to się nie skończyło, pokładały w Rosji gigantyczne nadzieje w związku ze wspólnie robionymi interesami – tłumaczył w rozmowie z Polskim Radiem 24 dziennikarz Do Rzeczy i korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz.

Jak wskazał korespondent, chodziło o to, by wspólnie z Rosjanami produkować wodór, gdy Niemcy zdecydują się odejść od gazu. – To jest o tyle istotne dla Niemiec, że produkcja wodoru wcale nie jest taką bezemisyjną produkcją i w momencie, w którym by produkowano ten wodór na terenie Federacji Rosyjskiej – oczywiście Rosjanie w serdecznym poważaniu mają wymysły Fransa Timmermansa – a Rosja nie jest w UE, więc byłby to sposób na ominięcie wymogów klimatycznych – podkreślał Gmyz.

Dziennikarz zwrócił uwagę, że wypowiedzi kanclerza Niemiec Olafa Scholza wskazują na to, że "z tym pomysłem się nie pożegnał" i nadal planuje zacieśnienie współpracy niemiecko-rosyjskiej.

Niemcy wobec wojny na Ukrainie

Cezary Gmyz odniósł się także do postawy Niemiec wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie. Wskazywał na bierność niemieckich władz.

– To, co było bardziej oburzające to, że w obliczu zbliżającej się inwazji Scholz zapewniał, że Niemcy nie będą mogli dostarczyć. Powoływał się wówczas na umowę koalicyjną, która rzeczywiście mówiła, że Niemcy nie wysyłają broni w region objęty konfliktem, ale była mowa wyłącznie o broni ofensywnej. Natomiast to, co wówczas zaproponowali Niemcy, to było 5 tys. hełmów – mówił korespondent TVP.

Gmyz przypomniał, że Niemcy wysłały również starą broń na Ukrainę, która w dużej części okazała się bezużyteczna. – Nagle okazało się, że niemieckie firmy zbrojeniowe są żywo zainteresowane, żeby sprzedawać (broń Ukrainie – red.). To nie jest żaden akt dobroczynności niemieckiej. Firmy niemieckie po prostu ze środków europejskich czerpiąc, sprzedają nowoczesną broń na Ukrainę – informował dziennikarz Do Rzeczy.

Czytaj też:
Kierwińskiego zapytano o Niemcy. "Nie godzę się na taką tezę"
Czytaj też:
Szydło: Koncepcje Timmermansa są niebezpieczne dla europejskiej gospodarki

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także