Polskie władze szykują blokowanie treści internetowych bez zgody sądu. Przeciwko zamiarom rządu mocno protestuje opozycja – PiS i Konfederacja. Temat zaczynają poruszać kolejne media.
Przypomnijmy, że w poniedziałek pojawiał się informacja, że resort cyfryzacji chce, by organ państwowy, najprawdopodobniej będzie to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, wydawał nakazy blokowania treści w internecie. Decyzje mają być podejmowane bez udziału sądu. Autorzy uznanych za niewłaściwe wpisów w social mediach dowiedzą się o ich usunięciu po fakcie. Jak poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", koalicja rządząca forsuje wspomnianą regulację w związku z DSA, czyli prawem o usługach cyfrowych, do którego wdrożenia zobowiązała Warszawę Komisja Europejska.
Katarzyna Bąkowicz: W Niemczech wyrzucają ludzi z pracy
Dr Katarzyna Bąkowicz z SWPS pochwaliła się w Polsat News, że jako "ekspertka" ONZ zaproponowała polskim firmom wyrzucanie ludzi z pracy za "mowę nienawiści", "dezinformację" lub "kłamstwo".
– Problem jest w odpowiedzialności i odwadze. I podam przykład. W Niemczech za opublikowanie komentarza – dam przykład komentarza na platformach społecznościowych – który jest albo mową nienawiści, albo jest kłamstwem, albo jest dezinformacją, jest możliwość wyrzucenia człowieka z pracy – powiedziała Bąkowicz.
"Zaproponowałam... nie zdecydowała się ani jedna firma"
– Ale sekundkę. To znaczy, że oni zdefiniowali, czym jest mowa nienawiści – wtrąciła Gozdyra, co jej gość potwierdziła. Jak dodała, "bzdurą" jest twierdzenie, że nie da się zdefiniować "mowy nienawiści". – Są rezolucje unijne, które pomagają to zrobić – zapewniła.
– Niemcy potrafią sobie zbiurokratyzować wszystko, to też sobie zbiurokratyzowali – pochwaliła naszych sąsiadów. – I niestety, będąc ekspertką ONZ zaproponowałam takie rozwiązanie w polskim biznesie. Nie zdecydowała się na to ani jedna firma, bo się firmy boją – wyraziła swoje niezadowolenie Bąkowicz.
– Czego? – zdziwiła się Gozdyra.
– Boją się tego, że będą oskarżone o cenzurę, boją się tego, że nie będą ludzie chcieli u nich pracować itd. – mówiła Bąkowicz.
Jurasz o "fanach Muska" – Głos tłuszczy
Co szczególnie zdumiewające do cenzury wzywają także niektórzy dziennikarze i publicyści. Kilka dni temu do szokującej wymiany zdań doszło także w programie Agnieszki Gozdyry w Polsat News.
Dziennikarz oraz publicysta Onetu, były dyplomata Witold Jurasz mówił, że być może będzie trzeba "po prostu zablokować media społecznościowe pana Muska". Dziennikarka zastanawiała się, czy X być może nie jest domeną wolności, ale Musk i jemu podobni mają plan "zarządzania ludzkimi umysłami poprzez wpuszczanie dezinformacji, fakeów, półprawd, nieprawd".
– Mamy dzisiaj głos, który kiedyś byśmy uznali za głos tłuszczy – mówi Jurasz o – jak ich określa – "fanach Muska", którzy mają "alternatywne poglądy" między innymi na wojnę.
Czytaj też:
Dziennikarka w TVP Info: Może zamknąć X na czas kampanii wyborczej?Czytaj też:
Wolność słowa w Polsce zagrożona. Warzecha przypomina, jak działa unijna cenzuraCzytaj też:
Przygotowania do cenzury internetu. KRRIT zapowiada kroki prawne