Amerykańska telewizja zwraca uwagę, że Ukraińcy płacą straszliwą cenę za "obsesję Putina na punkcie upokorzenia Rosji w okresie zimnej wojny". Nawiązując do masakry w Buczy, gdzie rosyjscy żołnierze zamordowali cywilów, CNN pisze, że wydarzenia na przedmieściach Kijowa stały się "nowym impulsem do pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności".
"Ale straszna tragedia ujawniona na Ukrainie polega na tym, że wszystkie środki, które Zachód jest gotów rozważyć, aby ukarać Moskwę i wpłynąć na długoterminowy przebieg wojny, nie mogą wiele zrobić, aby uratować cywilów będących obecnie celem" – czytamy w materiale.
"Zachód nie chce ryzykować starcia z Rosją"
Autor analizy Stephen Collinson uważa, że "jest mało prawdopodobne, by Zachód powstrzymał kampanię okrucieństw Putina w krótkim okresie – zwłaszcza, że rosyjski przywódca okazał się odporny na moralne oburzenie". "A biorąc pod uwagę skalę już popełnionych rzezi, w tym ataki na bloki mieszkalne, szpitale i schrony przeciwlotnicze, wydaje się, że już dawno przekroczył granicę" – podkreśla dziennikarz CNN.
Dalej pisze, że najostrzejsze sankcje w historii, nowy status Rosji jako globalnego pariasa oraz jej kulturowa, dyplomatyczna, ekonomiczna i sportowa izolacja nie powstrzymały Kremla. "Biorąc pod uwagę pozornie bezpieczną pozycję polityczną Putina, nie wykazuje on obaw, że zostanie uznany za zbrodniarza wojennego" – stwierdza Collinson.
Według niego "uzbrojony w największe na świecie zapasy głowic nuklearnych Putin rozumie, że Zachód nie chce bezpośrednio interweniować na Ukrainie i ryzykować katastrofalnego starcia z Rosją". "Osiemdziesiąt lat po tym, jak dyktatorzy tacy jak Adolf Hitler w Niemczech czy Józef Stalin w Związku Radzieckim szerzyli terror w swoich krajach i poza nimi, Putin tworzy straszny nowy spektakl na XXI wiek – dyktatora, którego nie można odstraszyć" – czytamy.
Czytaj też:
Zełenski: RIA Novosti usprawiedliwia ludobójstwo UkraińcówCzytaj też:
Rosja zmienia taktykę. "Wyśle tysiące żołnierzy na wschód Ukrainy"