Brytyjski szef rządu opowiedział się przeciw dopuszczeniu do żeńskich dyscyplin sportowych "biologicznych mężczyzn", którzy twierdzą, że są kobietami. – Nie sądzę, że biologiczni mężczyźni powinni konkurować w kobiecych wydarzeniach sportowych. Może to kontrowersyjna teza, ale moim zdaniem rozsądna – mówił Boris Johnson.
Polityk zaznaczył, że środowisko sportowe powinno wypracować przepisy regulujące udział transpłciowych sportowców.
Sprawa Emily Bridges
W ten sposób premier Wielkiej Brytanii odniósł się do sprawy transseksualnego kolarza Emily Bridges. Sportowiec w 2020 roku zdecydował się na "zmianę płci" poprzez terapię hormonalną obniżającą poziom testosteronu we krwi. Brytyjski związek kolarski dopuścił kolarza do rywalizacji, opinii nie wydała jednak Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI).
W ostatni weekend UCI nie dopuściła Bridges do udziału w National Omnium Championship w Wielkiej Brytanii. Organizacja wyjaśniła, że zawodnik "jest zarejestrowany jako mężczyzna i nie może startować z kobietami".
Słowa brytyjskiego premiera spotkały się z reakcją organizacji LGBTQ+ Stonewall. "Osoby trans zasługują na takie same możliwości uprawiania sportu jak inni. Wykluczanie ich z rywalizacji jest niesprawiedliwe" – przekazano.
Boris Johnson odniósł się także do kwestii zmiany płci przez dzieci. Podczas wizyty w szpitalu w Welwyn Garden City polityk podkreślił, że nie uważa za "rozsądne", aby dzieci decydowały samodzielnie "o swojej płci lub nieodwracalnych zabiegach". Jego zdaniem w tzw. "tranzycję płciową" powinni być zaangażowani rodzice.
Czytaj też:
Hiszpański biskup obiektem śledztwa. Oskarżony o "LGBT-fobię"