"Berlin przez dziesięciolecia odwracał wzrok". "Die Welt" uderza w niemieckie rządy

"Berlin przez dziesięciolecia odwracał wzrok". "Die Welt" uderza w niemieckie rządy

Dodano: 
Angela Merkel
Angela Merkel Źródło: PAP/EPA / FILIP SINGER / POOL
Niemieckie media nie szczędzą krytyki władzom. "Die Welt" pisze, że "gdy Putin prowadził wojny, Berlin przez dziesięciolecia odwracał wzrok".

W Niemczech trwa ożywiona dyskusja na temat tego, jak pomagać Ukrainie. Jednocześnie toczy się debata dotycząca podejścia Berlina do Moskwy w ostatnich latach. Kijów wysyła sygnały, że oczekuje większego wsparcia, ale także że nie akceptuje rozmów z politykami, którzy bratali się z Kremlem.

Korzenie Putina, o których trzeba pamiętać

Dziennik "Die Welt" przypomina, że Władimir Putin doszedł do władzy dzięki zbrodniom wojennym – chodzi o drugą wojnę czeczeńską. "To podczas tej wojny tysiące osób było torturowanych i mordowanych, na porządku dziennym były gwałty, grabieże i przemoc wobec ludności cywilnej" – pisze dziennik.

Gazeta zaznacza, że w tym samym 1999 roku Niemcy interweniowały w wojnie w Kosowie i zapobiegły zbrodniom serbskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia, a świat tymczasem przymykał oczy na wojnę w Czeczenii. "Die Welt" pisze, że wojna zakończyła się w pierwszym roku rządów Gerharda Schroedera i szefa jego kancelarii – obecnego prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. "Obydwaj architekci polityki SPD wobec Rosji od początku byli świadomi, że Putin jest zdolny do zbrodni wojennych, takich jak w Buczy" – uważa dziennik. "Obydwaj politycy pozwolili Putinowi swobodnie działać, kiedy zaatakował Gruzję, gdy zaanektował Krym i gdy zaatakował wschodnią Ukrainę" – czytamy.

"Przez 16 lat rządów Angeli Merkel (CDU), od 2005 roku niewiele się w tej kwestii zmieniło – kanclerz nie miała złudzeń co do Putina, ale pozwoliła, by gęsto spleciona przez SPD sieć powiązań trwała, łącząc się z gospodarką za pośrednictwem kierowanego przez Steinmeiera MSZ" – wymienia "Die Welt".

To jednak nie koniec listy odpowiedzialnych za "rozbestwienie się" Władimira Putina. Według gazety, w relacjach rosyjsko-niemieckich funkcjonowało wielu "pożytecznych idiotów". Jednym z nich okazała się premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig (SPD). Choć brała udział w zakładaniu fundacji ekologicznej, to jej prawdziwym celem było tak naprawdę ukończenie gazociągu Nord Stream 2.

"Die Welt" wskazuje, że ostatnie dwadzieścia lat lojalności wobec Putina to dzieło właśnie SPD: "Nawet zakładając, że zaangażowane osoby wierzyły, iż działają w interesie Niemiec, była to największa, najgroźniejsza i najbardziej błędna kalkulacja w historii RFN. Postawiła Niemcy w sytuacji, w której zarówno ich bezpieczeństwo militarne, jak i ekonomiczne zostały zagrożone".

Czas wyciągnąć konsekwencje

Zdaniem dziennika popełnione błędy polityczne uniemożliwiają przedstawicielom tej polityki pozostanie na kierowniczych stanowiskach. "Manuela Schwesig nie może zostać, ponieważ była pożyteczną idiotką układu Steinmeier-Schroeder. Frank-Walter Steinmeier nie może zostać, ponieważ przez ponad dwadzieścia lat był użytecznym idiotą Putina" – wylicza "Die Welt".

Dziennik wskazuje, że obecnie najpotężniejszym człowiekiem układu Putin-Steinmeier-Schroeder jest Jens Ploetner, aktualny doradca ds. polityki zagranicznej kanclerza Scholza. "Niemcy zrobiły więcej, niż jakikolwiek duży kraj na świecie, aby ta wojna była możliwa dla Putina" – zaznacza " Die Welt".

Teraz, według dziennika, Olaf Scholz, który osobiście był mniej zaangażowany w błędną politykę wobec Rosji, powinien zadbać o wyciągnięcie konsekwencji. "Steinmeier i Schwesig powinni odejść, aby uwiarygodnić te błędy, do których się przyznali" – nawołuje gazeta.

Czytaj też:
"Uderzenia w centra decyzyjne". Kolejna groźba Rosji
Czytaj też:
Prezydent Łotwy: Ukraina walczy za Europę, za demokrację, za nas

Źródło: "Die Welt"/Deutsche Welle
Czytaj także