We wtorek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował o decyzji polskiego rządu dotyczącej nałożenia sankcji na Rosję. – Pierwsza lista sankcyjna, która dziś została opublikowana tuż przed naszą konferencją prasową ma 50 pozycji, są tam nazwiska rosyjskich oligarchów i podmiotów rosyjskich, podkreślam, które prowadzą realne interesy na terenie naszego kraju – tłumaczył Kamiński.
Na liście podmiotów objętych sankcjami znalazły się m.in. Acron Pao, Barter Coal, Go Sport Polska, KAMAZ, KASPERSKY LAB, Novatek Green Energy, Gazprom.
Polska oczekuje, że podobne dalsze ruchy będą podejmowane na terenie całej Unii Europejskiej – mówił z kolei rzecznik rządu Piotr Müller podczas konferencji prasowej.
"Dobrze byłoby iść w głosie spójnym"
Podobne zdanie wyraził prof. Konrad Raczkowski z Centrum Gospodarki Światowej UKSW w rozmowie z Polskim Radiem 24. – W sytuacji, kiedy mamy wojnę, a jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i NATO, dobrze jednak byłoby iść w głosie spójnym UE – zwracał uwagę ekspert.
Prof. Raczkowski podkreślił także "ryzyka systemowe" oraz możliwość sytuacji, w których Polska zacznie tracić na przyjętych rozwiązaniach. Zdaniem eksperta, może to prowadzić do zwiększenia konkurencyjności innych państw wobec "możliwych pogłębiających się kłopotów w Polsce".
– Sankcje tak, jak najbardziej, ale dobrze byłoby trzymać się w nurcie wspólnotowym. Wyłamanie się chociaż jednego państwa powoduje, że nie ma konkurencyjności gospodarki i zaburzamy te czynniki, które decydują o być albo nie być danych podmiotów na rynku – ocenił profesor. Jego zdaniem obecnie "ma to fundamentalne znaczenie".
Czytaj też:
Szynkowski vel Sęk: Europa musi zatrzymać RosjęCzytaj też:
Polska wobec szantażu Putina. "Jesteśmy przygotowani na wszystkie możliwości"