"Reuters, rozpowszechniasz rosyjskie dezinformacyjne g***o bez żadnego komentarza. Kłamstwa o rzekomych planach Polski dotyczących ataku na zachodnią Ukrainę powtarzane są od kilku lat. Proszę, odróbcie pracę domową i zaktualizujcie swój artykuł" – stwierdził Stanisław Żaryn na Twitterze, nawiązując do publikacji serwisu nt. informacji rosyjskiego wywiadu.
W kolejnych wpisach rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych opisuje i tłumaczy sytuację.
Rosyjska propaganda o polskiej inwazji na Ukrainę
Chodzi o tekst Agencji Reutera dotyczący informacji powielanych przez rosyjskie media dotyczących rzekomych planów Warszawy i Waszyngtonu. Jak twierdzi szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin, informacje uzyskane przez rosyjski wywiad wskazują, że Polska i USA chcą ustanowienia ścisłej wojskowo-politycznej kontroli nad obszarami na zachodzie Ukrainy, które Polska "historycznie" uważa za swoje.
Szczegóły tej rzekomej operacji mają być ustalane pomiędzy Warszawa a administracją Joe Bidena, a sama operacja miała być przeprowadzona bez mandatu NATO, ale z udziałem chętnych państw – podaje rosyjski wywiad.
Depesza Agencji Reutera
W tekście, który pojawił się na stronie Agencji Reutera, początkowo poinformowano o doniesieniach dotyczących danych rosyjskiego wywiadu, nie odnosząc się do wiarygodności tych informacji.
Później na stronie agencji pojawiła się zaktualizowana wersja artykułu, w której już na początku tekstu uwzględniono informację, że Warszawa zaprzecza tym doniesieniom i wskazuje na dezinformacyjny charakter danych podawanych przez Naryszkina.
W obu wersjach tekstu pojawiła się też informacja o terenach, które w przeszłości należały do Polski, a obecnie należą do Ukrainy.
Czytaj też:
Rosyjski wywiad: Polska chce wkroczyć na Ukrainę. Żaryn: To kłamstwo powtarzane od latCzytaj też:
Blinken: To pokazuje nierzetelność Rosji jako dostawcy energii