Sachajko: Rząd PO-PSL był rządem prorosyjskim

Sachajko: Rząd PO-PSL był rządem prorosyjskim

Dodano: 
Jarosław Sachajko
Jarosław Sachajko Źródło:PAP / Paweł Supernak
Martwi to, że pomału już społeczeństwo zaczęło zapominać w jaki sposób wyprzedawano polski majątek, czy wyrzucano ludzi z pracy lub na umowy śmieciowe – mówi poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W poniedziałek ujawniono notatkę dotyczącą prywatyzacji spółki Lotos w 2011 roku. Wskazano w niej, że należy zachować dyskrecję, a jedną z firm biorących udział w procedurze była firma z rosyjskim kapitałem. Jak pan skomentuje zarzuty, że PO była partią prorosyjską?

Jarosław Sachajko: Rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego był rządem prorosyjskim. Wystarczy przypomnieć sobie ich wypowiedzi i – co gorsza – działania oraz zaniechania. Przecież ci ludzie otwarcie mówili, że to jest gospodarka, a nie polityka. Dokładnie w tym samym tonie wypowiadała się była już kanclerz Angela Merkel, czy nowy kanclerz Olaf Scholz. Mnie bardziej martwi to, że pomału już społeczeństwo zaczęło zapominać, w jaki sposób wyprzedawano polski majątek, czy wyrzucano ludzi z pracy lub na umowy śmieciowe.

Dziś to opozycja zarzuca rządowi, że np. kupuje rosyjski węgiel.

To są absurdalne zarzuty. Jeśli sobie przypomnimy, co mówił premier Tusk wówczas i teraz, to mamy do czynienia z jawną hipokryzją.

Czyli powinniśmy przypominać stale, co robił rząd PO-PSL? Od razu pojawiają się komentarze, że to wracanie do starych spraw.

Trzeba przypominać i wskazywać, co mówili wówczas, gdy mieli wpływ na politykę, a co dziś mówią, będąc w opozycji i jeszcze trzeba zauważyć, że co innego mówią w mediach, a co innego np. na komisjach sejmowych. To tak, jak w komedii Barei: prawda czasu i prawda ekranu oraz należy dodać jeszcze prawdę miejsca. Tydzień temu na Komisji Finansów odbyła się sprzeczka pomiędzy posłami Zandbergiem i Rosatim. Poseł Rosati mówił, że trzeba podnosić oprocentowanie, bo mamy walkę z inflacją i rząd nie powinien obniżać podatków, bo trzeba zbierać pieniądze. To są osoby, które co innego mówią w mediach, co innego na komisji, a jeszcze coś innego w Parlamencie Europejskim. Szkalują tylko dobre imię Polaków.

Wspomniał pan o podwyżkami stóp procentowych. Posłowie Kukiz’15 zagłosowali „za” drugą kadencją dla prezesa NBP Adama Glapińskiego. Dlaczego?

Podjęliśmy taką decyzję, ponieważ wystarczy porównać nasz wzrost gospodarczy. W pierwszym kwartale 2022 roku Polska miała 8 proc. wzrost gospodarczy. Analogicznie w tym samym pierwszym kwartale w Niemczech było 0,2 proc., a we Francji -0,2 proc. Oczywiście można różne absurdalne zarzuty podnosić, co robi opozycja totalna, tylko oni się mijają z ekonomią i rzeczywistością.

Twierdzą, że mamy w Polsce przez prezesa NBP dużą inflację.

O tym mówił również syn senatora Borowskiego, ekonomista Jakub Borowski, który był kandydatem opozycji do Rady Polityki Pieniężnej. Podczas Komisji Finansów stwierdził, że za 80 proc. inflacji odpowiadają czynniki zewnętrznej. Pozostała część to pomoc publiczna, którą rząd przeznaczył na pomoc przedsiębiorcom w trakcie pandemii. Być może rząd PO zrobiłby inaczej, ale wówczas mielibyśmy powrót do 14 proc. bezrobocia, jakie było za ich rządów. Być może Donald Tusk i jego ludzie woleliby takie rozwiązanie?

Czytaj też:
"Die Welt" twierdzi, że Orban ryzykuje "zerwanie z Polską"
Czytaj też:
Sankcje na Rosję. Putin grozi: Europa zapłaci wysoką cenę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także